Data założenia 02.04.00


Ekumenizm

Odpowiedział mu Jan: Nauczycielu! Widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi za nami, jak wypędzał w twoim imieniu demony, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził za nami. Ale Jezus rzekł: Nie zabraniajcie mu, ponieważ nie ma takiego, kto by dokonywał cudów w imieniu moim i mógł zaraz potem źle o mnie mówić. Bo kto nie jest przeciwko nam, ten jest za nami. Mar. 9:38-40

Pamiętam jak wiele lat temu po raz pierwszy jako młody chrześcijanin brałem udział w spotkaniu ekumenicznym było to wtedy dla mnie katolika bardzo odkrywcze. Spoglądając wstecz właśnie te spotkania ukształtowały moje spojrzenie na kościół, wzmocniły moją wiarę w osobę Jezusa. Ekumenizm odcisnął znaczące piętno na moim życiu. Dzięki ekumenizmowi mogłem ukształtować swój udział w życiu kościoła a też dokonać wyboru tej społeczności, która mnie najbardziej ze wszystkich odpowiadała.
Ruch ekumeniczny w Polsce przeszedł długą drogę. Po początkowym entuzjazmie dla ekumenizmu nastąpił czas zniechęcenia a nawet niechęci do tego typu kontaktów. Powodów tego jest wiele. Po pierwsze, początkowy okres otwarcia ekumenicznego był czymś nowym i fascynującym, a każda nowość pociąga za sobą większe zaangażowanie. Po drugie, uczestnicy spotkań ekumenicznych posiadali złe i niewłaściwe oczekiwania, gdy się one nie zrealizowały ekumenizm stał się niepożądany.

Powody niechęci do ekumenizmu

Jednym z powodów oporów przed ekumenizmem jest głębokie przekonanie o swojej wyznaniowej wyjątkowości i wyższości. Skoro jestem tak świetny i doskonały to wszelkie kontakty z niższymi i gorszymi ode mnie nie mają sensu i celu. Patriotyzm wyznaniowy buduje mury pomiędzy nami a nimi. To przekonanie prowadzi też do pewnej pogardy do inaczej myślących a dopuszczenie przedstawiciela "niewierzącego kościoła" do mikrofonu w moim "świętym kościele" jest widziane jako coś wielce niewłaściwego i szkodliwego. Zakładamy z góry: "A co on mądrego może nam powiedzieć?". Szczególnie duże opory występują wtedy, gdy wielu członków tego kościoła pochodzi z tamtego kościoła. W wyniku poszukiwań doszli bowiem do przekonania, że ten kościół jest prawdziwszy.
Zdarza się i to dość często, że w naszych wspólnotach funkcjonują pewne stereotypy, półprawdy, czy nawet fałszywe przekonania o dogmatach i wierze "konkurencji". Nieznajomość podstaw dogmatycznych danej grupy prowadzi do zaskakująco niesłusznych wniosków. Jedne kościoły uważamy za "niewierzące" inne za "niedostatecznie duchowe", inne "za bałwochwalcze". Przyklejamy etykietki nie starając się ich poznać dogłębniej. Konsekwencją tego jest przekonanie, że tamten kościół nie ma nic do zaoferowania, a więc nie ma sensu utrzymywać z nim żadnych kontaktów, a nawet niektórzy uważają te kontakty za niebezpieczne. Wspólne spotkania ekumeniczne mogą być punktem łamania tego rodzaju barier. Oczywiście chrześcijanie różnią się między sobą i to znacznie, prawdą jest też, że do kościoła wkradły się niebiblijne nauki i dogmaty. Nie powinno to być jednak dla nas "lepszych od tamtych" powodem do odrzucenia ale podstawą do dyskusji i wspólnego poszukiwania najlepszych rozwiązań w Piśmie Świętym.
Kontakty ekumeniczne prowadzą do zmiany postaw poszczególnych członków danego kościoła. Strach przed prozelityzmem jest następną barierą w ekumenizmie. Przekonanie o "wierze ojców", "o tym, że powinniśmy umrzeć w tej wierze w jakiej się narodziliśmy" prowadzi do izolacjonizmu. Każde spotkanie ekumeniczne niesie w sobie ryzyko przekonania kogoś do swoich poglądów. Prawdziwy ekumenizm musi zakładać zmianę postaw. Wymiana członków pomiędzy kościołami jest procesem naturalnym i pożądanym. Dzięki spotkaniom ekumenicznym dochodzi do kształtowania postaw, pogłębiania i ubogacania wiary i może to prowadzić do decyzji zmiany przynależności wyznaniowej. Naszym celem nie powinno być bronienie przynależności za wszelką cenę ale umożliwienie członkom kościoła wzrostu duchowego i rozwoju relacji z Bogiem. Jeśli ktoś uzna, że w tamtej wspólnocie ma lepsze warunki do rozwoju duchowego to "chwała Panu". W kościele nie powinno chodzić o statystykę ale właśnie o zaspakajanie potrzeb duchowych. Jeśli ktoś decyduje się od nas odejść to powinniśmy się zastanowić dlaczego nie byliśmy w stanie zaspokoić jego potrzeb duchowych, a nie bronić swojego stanu posiadania jak "niepodległości".
Spotkania ekumeniczne nie przynoszą natychmiastowych dostrzegalnych efektów. Czasami wiele lat spotkań, dyskusji nie daje żadnych zauważalnych zmian. Jest to powodem zniechęcenia zaangażowanych w proces zbliżenia ekumenicznego. Chroniczny brak dostatecznej ilości liderów i przywódców w kościele i ogrom pracy do wykonania sprawiają, że musimy dokonywać wyborów kierunków aktywności kościelnej. Ekumenizm nie przyczyniając się do widocznego rozwoju naszego kościoła stwarza pokusę wycofania się i zajęcia się czymś bardziej budującym. Potrzeba racjonalizacji służby zborowej wypycha ekumenizm na margines życia kościelnego.

Dlaczego powinniśmy się spotykać razem

Spotkania ekumeniczne mają sens. Pozwalają nam wszystkim lepiej się poznać. Wieki historii kościoła rozwijającego się wieloma niezależnymi kanałami sprawiły, że dzisiaj wspólnoty wzajemnie się nie znają. Funkcjonują wśród nas nieprawdziwe wyobrażenia i obrazy dotyczące innych, mamy wobec siebie wiele uprzedzeń a nawet wrogości. Spotkania ekumeniczne pozwalają skonfrontować nasze wyobrażenia z rzeczywistością, pozwalają dostrzec, że inni też mają coś do powiedzenia o Bogu i wierze i może czasami warto do tych wartości sięgnąć i u nas.
Poprzez tego rodzaju spotkania możemy zasypywać wielowiekowe przepaści pomiędzy sobą. Prowadzi to też do lepszego zrozumienia różnorodnych wątków teologicznych, do zbliżenia języka jakim się posługujemy. Przecież takie słowa jak: wiara, nawrócenie, chrzest, dary Ducha Świętego, kościół, zbawienie nie zawsze znaczą to samo w każdym kościele. Czasami są to jedynie różnice w terminologii a nie treści, a czasami są to poważne rozbieżności, które jedynie szczera oparta o Biblię dyskusja może zmniejszyć.
Pamiętam spotkanie, którego byłem świadkiem. Dziewczyna ze zboru baptystycznego rozmawiała z księdzem katolickim. Bardzo dobrze im się rozmawiało, mówili o wierze, zbawieniu, nawróceniu. Gdy po powrocie do domu przeanalizowałem tą dyskusję doszedłem do wniosku, że obie strony mówiły całkiem o czymś innym, obie strony nie rozumiały się gdyż używały słów mających różne definicje w każdym z tych kościołów a ani jedna ze stron nie zdobyła się na wysiłek poznania się wzajemnie. Właśnie ekumenizm może przeciwdziałać tego typu wydarzeniom.
Spotkania ekumeniczne budują nas poszerzając nasze horyzonty wiary. Okazuje się bowiem, że jest wiele elementów trudnych do zaakceptowania, jest wiele elementów sprzecznych w teologii a nawet grzesznych ale też każdy z kościołów ma coś w sobie wyjątkowego, osobistego i budującego. Można znaleźć tam to co może nas samych ubogacić a z drugiej strony my możemy ubogacić drugą stronę. Gdy jako młody chrześcijanin znalazłem się w grupie ekumenicznej miało to znaczący wpływ na moją wiarę, na moje postrzeganie kościoła. Każde ze spotkań prowadziło mnie do nowych fascynujących odkryć.
We współczesnym polskim kościele istnieje strach przed sektami. Straszą nas przed zamachami na naszą wiarę, na nasze umysły, budowany jest przed nami obraz zagrożenia dla życia rodzinnego. Faktycznie skrajne grupy wyznaniowe stanowią realne zagrożenie dla nas i naszych rodzin, ale najczęściej ten strach powodowany jest brakiem wiedzy o innych wyznaniach, funkcjonujących nieprawdziwych stereotypach. Straszenie sektami jest też metodą na kamuflaż swojej niedostecznej pracy duszpasterskiej, gdyż zamiast prowadzić wiernych w uczniostwie wywołuje się strach przed obcymi. Wzajemne poznawanie się w ramach spotkań ekumenicznych może ten strach zmniejszyć. Trudno jest po wspólnej modlitwie powiedzieć publicznie uważajcie na nich bo to sekta. Szczególnie mocno na spotkaniach ekumenicznych powinno zależeć nam kościołom mniejszościowym. Jedynie tego rodzaju spotkania mogą uświadomić większości wyznaniowej bogactwo jakie niosą w sobie kościoły mniejszościowej. Jedynie poprzez wspólne spotkania słowo sekciarz może być zastąpione słowem brat w Chrystusie.
Warto wreszcie zwrócić uwagę na nasz przewodni tekst biblijny, są tam zapiane słowa: "Bo kto nie jest przeciwko nam, ten jest za nami". Nie szukajmy wrogów tam gdzie możemy znaleźć przyjaciół. Wzajemne współzawodnictwo, ośmieszanie konkurencji wyznaniowej nie służy dobrze dziełu Boga na ziemi. W naszym kraju istnieje wiele niezewaneglizowanych ludzi, istnieje wiele zła i grzechu. Kiedyś jeden z księży katolickich, z którym rozmawiałem stwierdził, że w Polsce jest jedynie 30% wierzących. Mamy więc do wykonania potężną pracę. Stoi przed nami zadanie zdobycia 70% ludzi dla Chrystusa. Jak ci niewierzący ludzie odbierają spory pomiędzy chrześcijanami? Czy ewangelizacja typu przyjdź do nas bo oni są źli jest tym o co chodziło Jezusowi? Ruch ekumeniczny zrodził się z potrzeby współpracy na polach misyjnych, może warto wrócić do tej idei dzisiaj. Dwóch może więcej niż jeden. Współpraca ekumeniczna może nam wszystkim pomóc w rozwoju naszych kościołów i w niesieniu pomocy tym, którzy nie znają Chrystusa we współczesnej Polsce.
Wiele kościołów mniejszościowych w Polsce to kościoły słabe. Mamy niewielu członków, niewielkie fundusze, ale wielkie potrzeby. Ekumenizm może nam wszystkim pomóc. Weźmy chociażby przykład prasy chrześcijańskiej. Każdy kościół ma ambicję wydawać swoje pismo, ale czy to ma sens? Nakład kilkuset egzemplarzy podnosi koszty, sprawia, że wysiłek piszących trafia jedynie do niewielkiej grupy ludzi, małe i słabe pisma z natury swojej są jedynie przeznaczone dla wybranych. Współpraca wyznaniowa w tej dziedzinie mogła by się przyczynić do stworzenia dobrego ogólnopolskiego pisma docierającego do dużej grupy ludzi. Koszty wydawania takiego pisma byłyby mniejsze a zasięg większy.
Następnym problemem niewielkich grup wyznaniowych są kaplice. Często bowiem kilka osób w danej miejscowości nie jest w stanie utrzymać budynków. Współpraca ekumeniczna w tej dziedzinie może być pożądanym rozwiązaniem problemów.
Dyskusja teologiczna oparta o Biblię zbliża do siebie. W czasie gdy byłem zaangażowany w spotkaniach ekumenicznych w grupie młodzieży dużo czasu poświęcaliśmy na studiowanie Biblii. Te wspólne dyskusje pozwalały nam konfrontować poglądy z wolą Boża, budowały naszą wiarę i zbliżały nas do siebie. Biblia jest tą księgą, która może pojednać chrześcijan nie w wyniku kompromisu teologicznego ale podporządkowania swojej wiary zasadom w niej wyrażonym. Poprzez biblijną dyskusję można sobie uświadomić błędy swoje i błędy ich, a też wartości ich i swoje. Współpraca ekumeniczna może jedynie ubogacić każdą ze stron, doprowadza do weryfikacji poglądów, zasypuje psychologiczne bariery pomiędzy wierzącymi w kościele.
Warto zdać sobie sprawę z pragnienia Jezusa aby wszyscy byli jedno. Pragnienie to Jezus zawarł w słowach modlitwy kończącej jego ziemską pielgrzymkę (Jan.17,20-21). Dążenie do jedności jest zadaniem jakie Bóg postawił przed kościołem. Różne względy doprowadziły do podziałów w chrześcijaństwie a na nas spoczywa obowiązek dążenia do jedności chrześcijan. Jedność tą można osiągnąć jedynie wtedy gdy chrześcijanie różnych wyznań spotykać się będą razem aby szukać tego co łączy i niwelować to co dzieli. Ekumenizm jest koniecznością ze względu na wolę Jezusa.

Cele do osiągnięcia

Kończąc powinniśmy zastanowić się nad konkretnymi celami jakie możemy osiągnąć w ramach kontaktów ekumenicznych:

Niektórym liderom kościelnym marzy się jedność organizacyjna. Myślę jednak, że nie jest ona możliwa i byłaby szkodliwa dla współczesnego kościoła. Jedność w różnorodności jest o wiele bardziej pożądana. Jedność serc, i różnorodność denominacji o wiele lepiej może zaspokoić nasze potrzeby duchowe. Różne formy kulturowe, różna organizacja, różny sposób odprawiania nabożeństw - to elementy, które wcale nie muszą być takie same wszędzie. Nie jest nam potrzebny jeden potężny kościół, a potrzebne nam jest większe zrozumienie pomiędzy nami chrześcijanami, większa współpraca pomiędzy wierzącymi.
Podczas gdy "władze" kościołów prowadzą spory i próbują wyeliminować ekumenizm z życia, to poszczególne wspólnoty i poszczególni członkowie radzą sobie o wiele lepiej w tej dziedzinie. Istnieje wiele grup biblijnych, w których wierzący spotykają się ze sobą nie patrząc się na podziały denominacyjne, istnieje wiele lokalnych inicjatyw nas wierzących.
Dla mnie ekumenizm jest ważnym elementem kościoła. Może gdyby nie ekumeniczne spotkania kiedyś, w których brałem udział ten artykuł mógłby nigdy nie zostać napisany. Ekumenizm pomógł mi na drodze wiary i dlatego uważam spotkania ekumeniczne za rzecz dobrą i pożądaną.

Ryszard Tyśnicki



Strona znajduje si© na serwerze www.republika.pl

  • www.republika.pl