Data założenia 02.01.2005


Maria - mit a rzeczywistość

W Kościele współczesnym dominującą rolę - obok Jezusa - odgrywa Maria, Jego matka. Teolodzy katoliccy wyodrębnili specjalny dział teologii poświęcony roli Marii w dziele zbawienia i historii Kościoła, zawierający cały system dogmatów związanych z jej osobą. Dzięki nim Maria spełnia dzisiaj w Kościele zupełnie inną rolę niż wtedy, kiedy na ziemi żył Pan Jezus Chrystus. W niektórych środowiskach chrześcijańskich matka Pana Jezusa jest ważniejsza od jej Syna. W niniejszym artykule chciałbym przedstawić biblijne spojrzenie na osobę matki naszego Pana.

MARIA W TRADYCJI KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO

Wystarczy wejść do jakiegokolwiek kościoła katolickiego, aby zobaczyć obraz przedstawiający Marię trzymającą małego Jezusa na rękach lub stojącą pod krzyżem i trzymającą martwe ciało ukrzyżowanego Zbawiciela. Te obrazy ukazują stosunek wielu ludzi do Jezusa i Marii. W ludowej pobożności Maria odgrywa pierwszoplanową rolę. Jest osobą, której można powierzyć wszystkie problemy, bo matka zawsze je najlepiej zrozumie. Maria jest więc pośrednikiem między Bogiem i człowiekiem, do jej sanktuariów organizuje się wycieczki i pielgrzymki, do niej ludzie modlą się o zdrowie. Istnieją tysiące łaskami słynących miejsc i obrazów, gdzie Maria czeka na ludzi chorych i cierpiących. Odnosi się wrażenie, że dla ludzi jest ona ważniejsza od jej Syna. Obrazy w kościołach podkreślają tę prawdę. Każdy wie, że niemowlę może mniej od dorosłej matki. W ikonografii bardzo często Jezus przedstawiony jest jako bezsilne niemowlę bądź jest przybity do krzyża, natomiast Maria ukazana jest jako silna, dojrzała kobieta. Podobnie rzecz się ma w teologii. Maria jest Matką Bożą, niepokalanie poczętą dziewicą. Nadano jej przydomek "Najświętsza", gdy chociażby Duch Święty jest tylko Święty. Maria jest królową kilku narodów, Królową Świata, wreszcie Królową Nieba. Na jej cześć napisano wiele modlitw i litanii, wiele sławnych miejsc pielgrzymek to sanktuaria na jej cześć. Jednak w Nowym Testamencie obraz Marii jest zupełnie inny. Reformacja m.in. odmitologizowała osobę Marii, odkrywając na nowo biblijny obraz jej osoby.

MAŁŻEŃSTWO MARII I JÓZEFA

Maria pojawia się wiele razy na kartach Nowego Testamentu. Po raz pierwszy spotykamy się z nią w momencie, gdy anioł Gabriel powiedział do niej: "Bądź pozdrowiona, łaską obdarzona, Pan z tobą, błogosławionaś ty między niewiastami" (Łuk 1,28). To zdanie niewątpliwie wyróżnia Marię spośród innych kobiet. Została obdarzona łaską i wybrana po to, by urodzić Mesjasza. To Jezus Chrystus stał się tym, który szczególnie ją ubłogosławił. Marię wywyższa nie jej doskonałość, świętość lub jej wspaniałe cechy charakteru, lecz Boży wybór i osoba Jezusa Chrystusa, który przez jej łono przyszedł na świat. ewangelia Mateusza opisuje życie Marii i Józefa, którzy byli normalnym małżeństwem. W Mat. 1,24-25 czytamy:

"A gdy Józef obudził się ze snu uczynił tak, jak mu rozkazał anioł Pański i przyjął żonę swoją, ale nie obcował z nią, dopóki nie powiła syna i nadał mu imię Jezus".

Jezus został poczęty w cudowny sposób, było to ponadnaturalne działanie Boga. Nie można też powiedzieć, że Jezus narodził się sam z niewiasty, gdyż Biblia wyraźnie mówi, że Maria była brzemienna z Ducha Świętego. Ten fakt stworzył problem w życiu Józefa, który wiedział, że poczęte dziecko nie jest jego dzieckiem. Postanowił więc opuścić swoją żonę. Boża wola była jednak inna i Józef tę wolę w pełni zaakceptował. Nie zbliżał się jednak do Marii w okresie ciąży. Dla wielu powyższy werset jest nie do przyjęcia, ale wskazuje on wyraźnie na to, że potem Józef rozpoczął z Marią normalne małżeńskie współżycie. W Ewangeliach czytamy zresztą wyraźnie o braciach i siostrach Jezusa:

"Czyż nie jest to syn cieśli? Czyż matce Jego nie jest na imię Maria, a braciom Jego Jakub, Józef, Szymon i Juda? A siostry Jego, czyż nie są wszystkie u nas?" (Mat.l3,55,56a; Mar.6,3).

Wreszcie należałoby się zastanowić nad tytułem Marii mówiącym o tym, że jest ona Matką Bożą. Biblijnym faktem jest boskość Jezusa Chrystusa - tutaj nie ma żadnych wątpliwości - ale Maria urodziła nie Boga lecz Jezusa, który w ludzkim ciele stał się człowiekiem. Maria stała się Bożym narzędziem do urzeczywistnienia Bożej obietnicy. Nie była świętą osobą ze względu na bezgrzeszne życie, ponieważ Biblia mówi, że "wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej" - jak pisał Paweł w Liście do Rzymian. Werset ten dotyczy wszystkich ludzi, a więc i Marii. Umierając na krzyżu Golgoty, Jezus Chrystus umierał również za swoją matkę. Zwróćmy też uwagę, że Maria jest błogosławiona między niewiastami, wszak tylko jej było dane stać się matką Chrystusa. Maria nie mogła być Matka Bożą, gdyż nie przekazała swojemu Synowi cech boskich, a tylko dala Mu ludzką naturę. Jego boska natura pochodziła z zewnątrz i była spowodowana działaniem samego Boga. W czasie publicznej działalności Jezusa Maria prawie znika z kart Nowego Testamentu. Pojawia się kilkakrotnie w epizodycznych wydarzeniach. Jej usunięcie się w cień jest zupełnie uzasadnione. Ewangelie są bowiem przekazem misji Pana Jezusa i wszelkie mniej istotne fakty nie zostały zapisane. Zadanie Marii zostało zrealizowane, ponieważ wychowała Jezusa. Potem jej osoba przestała interesować Ewangelistów, którzy skoncentrowali się na Osobie i zbawczym dziele Jezusa Chrystusa na krzyżu. Moglibyśmy powiedzieć za Ap. Pawłem:

"Uznałem za właściwe nic innego nie umieć między wami, jak tylko Jezusa Chrystusa i to Ukrzyżowanego" (I Kor.2,2).

To byłoby wspaniale, gdyby wszyscy współcześni chrześcijanie doszli do tego samego wniosku! Maria pojawia się na początku publicznej działalności Jezusa. W Kanie Galilejskiej odgrywa pewną rolę inicjującą pierwszy cud Jezusa. To ona informuje o trudnej sytuacji na weselu i nakazuje sługom podporządkować się poleceniom Jezusa (Jan 2,1-12). Jednak nie Maria lecz Jezus staje się bohaterem wesela. Pewnego razu do Jezusa przyszła Jego matka i bracia (czytamy o tym w Mat. 12,46-50). Reakcja Jezusa na tę wizytę była znamienna. Jezus praktycznie jakby zignorował matkę i braci swoich uważając, że ci, którzy Go słuchają, są dla Niego prawdziwą rodziną. Odpowiedź i stosunek Jezusa do swej matki jest jakby oschły, oficjalny i obojętny. Maria pojawia się jeszcze pod krzyżem na Golgocie. Wydarzenie to opisuje Jan w swej Ewangelii (19,25-27). Umierający Jezus prosi swego ucznia o opiekę nad swoją matką. Niektórzy teolodzy upatrują w tym epizodzie nadanie Marii prawa bycia Matką Kościoła. Trzeba jednak mieć bardzo dużo wyobraźni, aby taki wniosek wyciągnąć z tego fragmentu. Na Golgocie widać troskę umierającego Chrystusa o swoją matkę oraz ucznia Jana i o nic więcej. Jakiekolwiek inne wnioski wydedukowane z tego wydarzenia są zwykłą spekulacją. Po raz ostatni w Nowym Testamencie spotykamy Marię w przededniu Zesłania Ducha Świętego. Maria wraz z uczniami trwa w modlitwie (Dz. 1,14). Potem nigdy więcej nie jest wspomniana w Piśmie Świętym. Znika z jego kart. Jej zadanie dobiegło końca. Pan Jezus zbawił świat, Kościół został założony i to, co interesować będzie pisarzy nowotestamentowych piszących pod natchnieniem Ducha Świętego, to dalszy rozwój Kościoła i głoszenie Ewangelii aż po krańce ziemi. Maria znika z kart Pisma Świętego, ale nie odchodzi z literatury. Jej życie barwnie opisują apokryfy - księgi nie będące natchnioną prawdą, które nie weszły w skład kanonu Pisma Świętego. Pisma te były niewiarygodne i zawierały wiele nieprawdziwych i legendarnych opisów. Owe dzieła stały się w Średniowieczu natchnieniem dla teologów i tworzonych na ich podstawie dogmatów dotyczących Marii. W apokryfach właśnie jest np. opis wniebowzięcia Marii, co dziś jest dogmatem kościelnym, ale choć te opowiadania są piękne, to jednak mijają się z prawdą biblijną.

KIM POWINNA BYĆ DLA NAS MARIA?

Maria jest jedną ze wspanialszych postaci ewangelicznych. Jej życie zostało dotknięte bliską obecnością samego Boga. Pan Jezus najdłużej żył w jej towarzystwie. Inni mieszkańcy Nazaretu wątpili w Jezusa i nie wierzyli Mu. Te same problemy mieli Jego bracia, o czym czytamy w Ewangelii Jana, który zanotował, że "nawet bracia Jego nie wierzyli w Niego" (7,5). Maria była tutaj wyjątkiem. To ona zalecała w Kanie Galilejskiej, aby wszyscy słudzy weselni słuchali słów Jezusa. To ona wsłuchiwała się jako pierwsza w głos Mesjasza, a mimo to pozostała w cieniu swego Syna. To Jezus był znany w Palestynie, to On byt głównym sprawcą wszystkich wydarzeń, a ona stała za drzwiami, gdy Jezus nauczał tłumy. Od niej możemy uczyć się życia w cieniu Jezusa. To nie my jesteśmy ważni, ale On. To nie my mamy coś do powiedzenia o zbawieniu, ale On! Trudno jest pozostać w cieniu Mistrza, lubimy błyszczeć, lubimy, gdy nas wywyższają, ale nie tak postępowała Maria. Oczywiście mogła narzucić swojemu Synowi swoją obecność, jednak wolała, aby Jezus był w centrum uwagi świata, a nie ona. Jej zadaniem było przynieść Jezusa światu i to zadanie z radością i pokorą wykonała.

artykuł ukazał się w Słowie Prawdy 7-8/1993



Strona znajduje się na serwerze www.republika.pl

  • www.republika.pl