Bóg wyposaża.


Na samym początku ewangelii zapisana jest wspaniała obietnica, związania z mową Jezusa wygłoszoną do szukających prawdy ludzi. Przeczytajmy fragment zapisany w Ewangelii Mateusza w 6 rozdziale wersety 33-34:

Ale szukajcie najpierw królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane. Nie troszczcie się więc o dzień jutrzejszy, gdyż dzień jutrzejszy będzie miał własne troski. Dosyć ma dzień swego utrapienia. Mat.6,33-34

Nasze życie przypomina trochę klocki lego. Składa się z wielu elementów, które można poukładać w bardzo różny sposób. W zależności od tego, co ułożymy powstaje ciekawszy lub mniej ciekawy obraz życia. Oczywiście nie jesteśmy w stanie ułożyć wszystkich klocków samodzielnie, część z nich układa kto inny, ale te które układamy samodzielnie mogą stworzyć wspaniały obiekt lub nieciekawą konstrukcję, możemy zbudować coś co ma mocne podstawy i coś co się chwieje i nie trzyma pionu. Możemy budować samodzielnie lub skorzystać ze wzorca. Ten drugi sposób jest o wiele bezpieczniejszy, gdyż pozwala nam uniknąć błędu w budowaniu.
Jak budujesz swoje życie? Na jakie wartości postawiłeś? Co w nim chcesz kontynuować a co byś zmienił? - są to pytania, które trzeba sobie stawiać od czasu do czasu i każdy z nas świadomie lub nie to robi.
Dzisiejsza obietnica, o której mówimy jest Bożą propozycją budowania swojego życia w oparciu o plan jaki ma dla nas Bóg. Ten plan jest dobry i skuteczny, wielokrotnie wypróbowany i wymyślony przez najlepszego budowniczego. Uważam, że warto w niego zainwestować. Plan ten opiera się na wielu zasadach a jedna z nich oparta jest o obietnicę przed chwilą przeczytaną: "Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego", jest to prosta zasada i co ciekawsze skuteczna i wypróbowana przez wielu. Jednak z realizacją jej wiąże się kilka nieporozumień, skutecznie zniechęcających do stosowania tej obietnicy w życiu codziennym. Nie jest to bowiem wezwanie do życia w klasztorze klauzurowym, nie jest to wezwanie do ślepego fanatyzmu, czy postaw faryzejskich. Wielu bowiem tak to widzi. Szukanie najpierw Królestwa Bożego jest takim ustawieniem priorytetów w swoim życiu, w którym wartości wiary stają się najważniejsze. Nie trzeba w większości przypadków uciekać od swojego stylu życia jedynie trzeba uzupełnić ten styl o inne skuteczniejsze wartości. To Bóg bowiem staje się najważniejszą osobą i celem życia. Oczywiście czasami trzeba wiele zmienić w życiu ale czasami niewiele, wszystko zależy jaka jest dotychczasowa jakość tego życia. Idąc do pracy, zakładając rodzinę, oglądając telewizję, organizując sobie czas wolny szukam woli Bożej. Podejmuję wyzwania jakie niesie chrześcijaństwo w swoim życiu codziennym. Jeśli byśmy nasze życie rozpatrywali w formule kręgów ważności spraw, to w samym centrum będzie Bóg i jego sprawy, a potem rodzina, praca, biznes, hobby itd. Priorytetem życia naszego musi być Bóg, jego wola i jego powołanie. Musimy szukać miejsca dla siebie w świecie, ale z perspektywy Boga a nie naszych pragnień. Moim powołaniem oczywiście może być stan duchowny, ale też i bycie robotnikiem budowalnnym. Ważne abym był tam, gdzie Bóg mnie stawia a nie tam, gdzie ja chcę być. Inaczej mówiąc mogę być duchownym, który wcale nie realizuje zasady: : "Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego" a z drugiej strony mogę kopać rowy i być w służbie dla Boga. Nie chodzi tutaj o to co robię, ale dla kogo i w czyim imieniu to robię. Jeśli Bóg pragnie abym był duchownym a ja wolę kopać rowy to jest tak samo źle, jak gdybym chciał być duchownym a Bóg chciałby abym kopał rowy. Szukanie królestwa Bożego to nie tyle to co JA robię, ale to ,co Bóg może zrobić w moim życiu.
Szczególnie mocno zdałem sobie z tego wszystkiego sprawę ostatnio. W ramach badań okresowych w mojej pracy zawodowej na zdjęciu rentgenowskim wyszło coś źle. Lekarz przypuszczał, że może to być objaw czegoś niedobrego, wspomniał nawet o pobycie w szpitalu. Zrodziła się we mnie myśl, oparta na realnych przesłankach, że może mam przed sobą niewiele życia. I co ciekawsze wcale nie czułem się przegrany, czy przerażony, chociaż byłem smutny. Zdałem sobie sprawę, że zmierzam do Królestwa Bożego i w zasadzie nic tragicznego się nie stanie. Bóg mnie powołał i mnie prowadzi i mogę dojść wyłącznie w dobre miejsce. Było to ciekawe doświadczenie, które wzmocniło moją wiarę i moje zaufanie Bogu. Przy okazji wyszło na jaw jak wiele w moim życiu jest rzeczy na, które ja stawiam, i która ja chcę zrealizować i jak często zapominam w praktyce o tej obietnicy. Warto na Bogu i na jego woli oprzeć swoje życie.
Postawienie Boga i jego spraw w centrum naszego życia jest związane z obietnicą: "a wszystko inne będzie wam dodane" . Bóg jest w stanie nas wyposażyć we wszystko, co nam potrzebne. Ta obietnica się sprawdza. Ludzie zaangażowani w służbę dla Boga, stawiający jego sprawy w centrum życia żyją w błogosławieństwie Bożym. Bóg zna nasze potrzeby i zna nas i wie, co nam jest potrzebne. Tak kieruje naszym życiem abyśmy nie musieli szukać innych wartości poza służbą dla Boga. W ewangelii Mateusza zapisane są słowa:

Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się o życie swoje, co będziecie jedli albo co będziecie pili, ani o ciało swoje, czym się przyodziewać będziecie. Czyż życie nie jest czymś więcej niż pokarm, a ciało niż odzienie? Spójrzcie na ptaki niebieskie, że nie sieją ani żną, ani zbierają do gumien, a Ojciec wasz niebieski żywi je: czyż wy nie jesteście daleko zacniejsi niż one? ... Jeśli więc Bóg tak przyodziewa trawę polną, która dziś jest, a jutro będzie w piec wrzucona, czyż nie o wiele więcej was, o małowierni? Mat.6,25-26.30

Jest to wspaniały przykład, pokazujący w jaki sposób Bóg troszczy się o przyrodę. Czy więc nie będzie się troszczył i o nas? Skoro my oddajemy mu nasze całe życie, to czy Bóg zignoruje nasze prawdziwe potrzeby? Postawienie wszystkiego na Boga zapewnia Boże błogosławieństwo. W swojej chytrości może myślisz w tej chwili mniej więcej tak: Potrzebuję samochodu więc na mocy tej obietnicy zaangażuję swój czas w służbę dla Boga a w zamian dostanę samochód. Nic z tego, będziesz chodził na piechotę. Ta obietnica nie może być przemyślaną inwestycją, w której nie chodzi o Boga, ale o mnie i moje potrzeby. Służba Bogu nie może być pretekstem do załatwienia swoich prywatnych spraw, ale służba Bogu to rezygnacja ze swoich prywatnych spraw na rzecz Bożej woli w życiu. Postawienie Boga i jego spraw na pierwszym miejscu jest równoznaczne z rezygnacją ze swoich planów i ambicji. Jeśli ja poświęcę wszystko w służbie dla Boga, to on mnie wyposaży w taki sposób, abym mógł jeszcze bardziej mu służyć, a nie po to, abym zaspokoił swoje egoistyczne potrzeby. Parę przykładów.
Od wielu lat piszę artykuły chrześcijańskie. Niestety dzisiaj nie wystarczy już kartka papieru. Wiele redakcji wymaga tekstu pisanego na maszynie. Wymarzyłem sobie komputer, w modlitwie powierzyłem ten problem Bogu, i podjąłem kroki mające na celu zrealizowanie tego zamierzenia. W swojej szufladzie położyłem kopertę, do której wkładałem drobne oszczędności zbierając na komputer. I oto pewnego dnia przyjechali do naszego kościoła goście z zagranicy, ku mojemu zaskoczeniu, nic nie wiedząc o moich potrzebach przywieźli komputer dla mnie. Bóg troszczy się o nas i nas wyposaża w to, co jest nam potrzebne. Co więcej umożliwił mnie po jakimś czasie zamienienie tego komputera na lepszy i szybszy i dziś na nim właśnie piszę audycje do Radia. Powiem nawet więcej otrzymałem wtedy też drukarkę, o której nie myślałem, ale Bóg wiedział, że bez drukarki nie można wiele zdziałać, on zatroszczył się o więcej niż ja pragnąłem. Ta obietnica działa i to działa skutecznie. Wielokrotnie Bóg mnie wyposażał w różne dobra takie, które pomagają mnie w służbie dla niego. Ale też nigdy Bóg nam nie da czegoś, co ma jedynie zaspokoić nasze egoistyczne potrzeby, gdyż jest on Bogiem miłującym nas.
Dalej w omawianym fragmencie czytamy: "Nie troszczcie się więc o dzień jutrzejszy, gdyż dzień jutrzejszy będzie miał własne troski". Propozycja Boga jest dla nas szokująca. Nasza troska o dobra materialne powinna więc ograniczać się do dnia dzisiejszego, a nie mamy zrezygnować w nich w ogóle. Stawiając sprawy Boże na pierwszym planie nie możemy przyjąć postawy żebraka, nie interesującego się swoim utrzymaniem. Służba dla Boga nie może być wymówką dla naszego lenistwa. Perspektywa zaangażowania w sprawy materialne, to nasz dzień dzisiejszy. Warto zwrócić też tutaj uwagę na jedną prawdę. Jeśli nasze plany życia na tej planecie wybiegają w przyszłość, jeśli stawiamy sobie za cel zdobycie mieszkania, pokaźnego konta, wspaniałych wczasów, super samochodu, to musimy poświęcić na realizację tych planów czas. To nie przyjdzie od ręki. Poświęcając czas na te sprawy zabraknie nam czasu na sprawy Boże. Doba ma tylko dwadzieścia cztery godziny, z których osiem przesypiamy. Cel jaki sobie wyznaczamy w życiu wymaga czasu na realizację i nie da się łączyć tak sprzecznych celów jak dobra materialne i służba dla Boga. Nie można służyć Bogu i mamonie - jak powiedział Jezus, dlatego, że nie mamy zbyt wiele czasu. Znam kilka przykładów osób, które były zaangażowane w Boże sprawy ale w pewnym momencie postanowiły podnieść swój standard życia i dzisiaj ich nawet nie ma w kościele już nie mówiąc o służbie. Życie jest bezwzględne i nie można zrobić wszystkiego. Dokonaj więc wyboru. Masz następującą alternatywę: poszukiwanie królestwa Bożego i obietnicę z tym związaną, lub postawienia na życie doczesnego i zdobywanie dóbr. Każdy wybór ma swoje konsekwencje ale wyboru musisz dokonać sam. Bóg nie przewidział połączenia tych dwóch celów.
Pracuję w firmie budżetowej. Moje dochody są dość niskie, ale czas pracy i forma pracy umożliwia mi służbę w kościele. W pewnym momencie moje potrzeby przestały być zaspakajane z pracy i zaczęłem rozglądać się nad zmianą. Otrzymalem bardzo atrakcyjną propozycję pracy. Zastanawiałem się czy jej nie przyjąć. Po przemyśleniu dostrzegłem w tej propozycji niebezpieczeństwo. Obok dużych zarobków praca ta pochłonęła by znacznie więcej mojego czasu. Musiałbym zrezygnować ze służby w kościele. Zrezygnowałem z tej propozycji, ale kilka tygodni później otrzymałem propozycję pracy na pół etatu w zborze. Bóg troszczy się o nas, jeśli poświęcisz swój czas na służbę dla Boga, nie będziesz milionerem ale Bóg zaspokoi twoje potrzeby. "Ale szukajcie najpierw królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane", to działa i to działa skutecznie. Jest to najwspanialsza obietnica dla wierzących jaką zawiera Biblia. Obietnica pozwalająca służyć Bogu, żyć dla niego i mieć gwarancje, że Bóg da zaopatrzenie. To naprawdę działa.
Co trzeba więc zrobić, aby ta obietnica stała się naszym udziałem? Odpowiedź na to pytanie nie jest trudna. W zasadzie wynika ona z tego, co do tej pory było mówione. Spróbujmy to podsumować. Po pierwsze, musisz podjąć decyzję, dokonać wyboru pomiędzy różnymi sposobami na życie. Po drugie, musisz postawić na pierwszym miejscu swojego życia Boga i jego sprawy. Można to uczynić na wiele sposobów. W modlitwie wyznaj swoje grzechy, poproś Boga o prowadzenie i przewodnictwo. Otwórz swój Nowy Testament i czytaj go zadając sobie pytanie: Co ten fragment mówi osobiście do mnie? Jak mogę to zastosować w swoim życiu? Po trzecie, poszukaj ludzi takich jak ty, pragnących służyć Bogu, szukający woli bożej dla siebie?
Obietnice są dla każdego, nie przegapmy okazji, aby móc prowadzić w Bogu zwycięskie życie. Obietnice są skuteczne i pozwalają przeżyć życie w dobry i doskonały sposób. Szukanie ich w Piśmie Świętym wzbogaca nasze życie wiary. Obietnica zawarta w omawianych słowach jest jedną z ważniejszych obietnic Pisma Świętego.


Audycje zostały napisane dla Impuls Trans World Radio






Jeśli masz jakieś pytania i chciałbyś nawiazać korespondencję na tematy związane z wiarą napisz do mnie a na pewno otrzymasz odpowiedź:

tysnicki@poczta.onet.pl

Strona znajduje się na serwerze www.republika.pl

  • www.republika.pl