Cztery pewności.


Współczesne chrześcijaństwo jest oparte na strachu i niepewności. W wielu kościołach nigdy nie można usłyszeć o pewnościach wiary. Bóg nas wyposażył w obietnice zwane pewnościami i możemy z nich korzystać. One mogą zmienić nasze chrześcijańskie życie w sposób radykalny. W dzisiejszej naszej audycji chciałbym ukazać wam drodzy słuchacze obietnice zwane pewnościami, a będą to obietnica zwycięstwa, wysłuchanej modlitwy, odpuszczenia wyznanych grzechów i obietnica przewodnictwa.
W starym życiu grzech był normą a czasami nawet chlubą, w wyniku aktu wiary ta część naszego życia ulega uśmierceniu. Przemiana zwana aktem wiary jest przemianą 100%. W wyniku niej nałogowcy w mgnieniu oka są uwalniani od nałogu, zagubieni w świecie znajdują jasno sprecyzowany kierunek życia. Akt wiary i nawrócenia jest nazywany też nowym narodzeniem. Ta radykalna przemiana porównana do śmierci i nowych narodzin jest gwarancją naszej pewności zwycięstwa. Nic co przedtem było naszą słabością nie musi nią być dłużej.
Apostoł Paweł w jednym z listów stwierdza: Ef.2,10: "Jego bowiem dziełem jesteśmy stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili". Inaczej mówiąc, w wyniku naszego nawrócenia Bóg stwarza nas na nowo, umożliwiając nam zwycięskie życie w sobie. Czy będąc stworzonymi do dobrych uczynków, możemy upaść? Zwycięstwo jest w tym jednym punkcie zagwarantowane, przecież nasz Stwórca jest doskonały.
Prowadzi to Pawła do bardzo mocnego stwierdzenia zawartego w liście do Galacjan w drugim rozdziale wersecie 20 gdzie jest napisane: "żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus". To stwierdzenie pokazuje, że nasza wola zdominowana została przez Chrystusa. Czy w związku z tym nasze życie może być przegrane? Skoro w centrum decyzyjnym znajduje się najpotężniejsza osoba wszechświata to moje życie musi być życiem sukcesu. Chrześcijanin to człowiek zwycięstwa, ale jakże często prawdy tej nie w naszym życiu. Prowadzi nas do wniosku zapisanego w liście do Rzymian w 8 rozdziale. Paweł stwierdza: "Jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam? Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej?" W tym samym miejscu Paweł udziela odpowiedzi na te pytania: "Ale w tym wszystkim zwyciężamy przez tego, który nas umiłował." Chrześcijanie są pewni swojego zwycięstwa nie dlatego, że są lepsi, bardziej świadomi od reszty, ale dlatego, że znajdują się pod ochroną i mocą najpotężniejszej osoby we wszechświecie. Jeśli ulegamy, jeśli upadamy to tylko dlatego, że osobie tej nie przyznajemy najbardziej odpowiedniego dla niej miejsca w centrum naszego życia. Przeczytajmy werset kluczowy dla omawianej przez nas pewności a zapisany w pierwszym liście do Koryntian w 10 rozdziale werset 13: Dotąd nie przyszło na was pokuszenie, które by przekraczało siły ludzkie; lecz Bóg jest wierny i nie dopuści, abyście byli kuszeni ponad siły wasze, ale z pokuszenia da i wyjście abyście je mogli znieść. IKor.10,13 Bóg nie dopuści abyśmy znaleźli się pod presją zmuszającą nas do poddania się pokusie. Bóg zawsze otwiera drzwi ucieczki, jednak nie zawsze chcemy z nich skorzystać. Chrześcijanin jest zwycięzcą dlatego, że jak pisze Paweł: wszystko mogę w tym, który mnie wzmacnia, w Chrystusie. Jeśli upadamy to nie dlatego, że musimy, ale dlatego że chcemy, jest to nasz wybór. Pewność zwycięstwa wzmocniona jest następną obietnicą zwaną pewnością odpuszczenia. Gdy ulegamy pokusie, gdy zapominamy o obietnicy zwycięstwa to nie jesteśmy na przegranej pozycji, mamy zawsze szansę otrzymania przebaczenia i rozpoczęcia wszystkiego od nowa. Każdy z nas doświadczył grzechu w swoim życiu. Nie chcemy go, wyrzekliśmy się go ale on stale nas atakuje. Co wtedy możemy zrobić? Nie musimy się zniechęcać, gdyż Bóg przewidział tego rodzaju problemy. Bóg przygotował dla nas rozwiązanie, jest nim obietnica odpuszczenia, przeczytajmy ją, jest ona zapisana w pierwszym liście Jana w pierwszym rozdziale wersecie dziewiątym, warto tej obietnicy nauczyć się na pamięć: Jeśli wyznajemy grzechy swoje. Wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości. IJan.1,9 Biblia zawiera wiele przykładów ukazujących funkcjonowanie tej obietnicy. Doświadczył jej Dawid. W jego życiu był bardzo poważny grzech, cudzołóstwa i morderstwa. Dawid wyznał ten grzech Bogu i doświadczył przebaczenia. Dawid miał siłę i odwagę przyznać się do grzechu a następnie pokutować. Jego pokuta i wyznanie win stało się treścią kilku Psalmów (Ps.32,38,51). Ta szczera pokuta jaką praktykował oczyściła Dawida przed Bogiem. Następnym przykładem może być przypowieść o Synu Marnotrawnym (Łuk.15,11-32). Jest to chyba najbardziej znana przypowieść Jezusa. Oto syn odchodzi od Ojca, co jest obrazem grzechu, i po przepuszczeniu wszystkiego co miał, wraca, Ojciec mu przebacza i cieszy się z tego powrotu. Bóg oczekuje na grzesznika, pragnie naszego nawrócenia, pragnie naszego powrotu, dlatego dał nam obietnicę przebaczenia, i każdy z niej może skorzystać. Jezus w trakcie swojej wędrówki po ziemi dość często rozpoczynał od odpuszczenia grzechów. Jednego razu na uczcie podeszła do niego kobieta zajmująca się nierządem (Łuk.7,36-50) i namaściła nogi Jezusa olejkiem. Ten akt sprawił, że Jezus odpuścił jej wszystkie grzechy, ku oburzeniu pobożnych faryzeuszy. Innym przykładem jest sytuacja zapierającego się Piotra i zdradzającego Judasza. Oboje byli bliscy Jezusowi i oboje zgrzeszyli. Jednak pomiędzy nimi istnieje zasadnicza różnica. Stosunek do grzechu obu był inny. Piotr zapłakał i wyznał swój grzech. Bóg go wywyższył i sprawił, że imię Piotr stało się ważnym imieniem w kościele. Inną postawę wobec grzechu przyjął Judasz - on nie wierzył w przebaczenie i do jednego grzechu dodał drugi, odebrał sobie życie. Grzech jest zjawiskiem znanym każdemu z nas, ale nie musi być czymś co na wieki oddziela nas od Boga. Obietnica odpuszczenia sprawia, że możemy nad nim zapanować. Musimy pamiętać, że "szatan jak lew ryczący chodzi wkoło szukając kogo by pochłonąć" jak jest napisane w pierwszym liście Piotra w 5 rozdziale. Wreszcie przeciwstawienie się diabłu sprawia, że jesteśmy bezpieczni (Jak.4,7), że możemy w tej dziedzinie odnieść sukces. Uświęcenie polega na dynamicznym pokonywaniu naszych niedoskonałości aby jak napisane jest w liście do Efezjan "dojść do jedności wiary i poznania Syna Bożego, do męskiej doskonałości, i dorośniemy do wymiarów pełni Chrystusowej"(Ef.4,13). Obietnica odpuszczenia grzechów sprawia, że "grzech nad nami nie będzie panował" (Rz.6,14). Jak wygląda sytuacja dzisiaj? Wielu chrześcijan żyje w ciągłym strachu, w ciągłym niepokoju, że ich droga do nieba jest nie taka pewna. Pewność zbawienia i odpuszczenia w niektórych środowiskach kościelnych są uważane za podejrzane, czy nawet grzeszne. Wielu ludzi nie ma jasności dokąd zmierza. Bóg nie chce nas trzymać w strachu ale pragnie ukazać nam jasno cele i pokazać, że nie są one do osiągnięcia przez herosów ale są one dla każdego z nas. Obietnicą uzupełniającą poprzednie jest obietnica spełnionej modlitwy. Z modlitwą spotykamy się od wczesnego dzieciństwa, kiedy to rodzice uczą nas pierwszych automatycznie powtarzanych słów do Boga. Wielu ludzi nie zna sensu modlitwy, funkcjonuje ona na zasadzie automatycznego klepania utartych sloganów. Niewielu odkryło sens i znaczenie modlitwy. Modlitwa, można powiedzieć, jest oddechem wiary, jest punktem połączenia naszego życia i naszych problemów z wizją i planami Boga, modlitwa jest spotkaniem, w którym to, co święte i nieskończone zniża się do nas przemijających ludzi, aby nas słuchać. Czy to nie jest wspaniałe, że wielki, wszechmogący i nieskończony Bóg chce nas słuchać?. Przeczytajmy słowa zapisane w ewangelii Jana w 16 rozdziale: Dotąd o nic nie prosiliście w imieniu moim; proście, a weźmiecie, aby radość wasza była zupełna. Jan.16,24. Czy to nie jest wspaniałe? Tak niewiele trzeba, aby Bóg nas wysłuchał. Czy zdajemy sobie sprawę z niesamowitości tych słów. Warto, szczególnie, w naszym kraju zwrócić uwagę, że obietnica ta zakłada modlitwę "w imieniu moim" jako warunek skuteczności obietnicy. Oczywiście chodzi tutaj o imię Jezusa. Jedynie modlitwa skierowana do Boga za pośrednictwem Jezusa i tylko Jezusa ma moc obietnicy. Jezus jest wystarczającym argumentem wysłuchania naszych modlitw i nie można liczyć na to, gdy do Boga zwracamy się za pośrednictwem kogokolwiek innego. Dla nas w Polsce ten aspekt obietnicy jest najważniejszy. Werset ten określa też cel modlitwy w słowach: ", aby radość wasza była zupełna" . Bóg pragnie nas obdarzać radością, pragnie naszego szczęścia. Bóg nie wysłuchuje naszych modlitw w ramach sztuki dla sztuki ale dlatego, że pragnie obdarzyć nas czymś najwartościowszym. Gdy oba warunki są spełnione wszystko jest proste. Metoda osiągnięcia celu zawarta jest w słowach "proście a weźmiecie" tylko tyle i aż tyle. Można postawić sobie pytanie, czy gdy nasza prośba nie spowoduje radości, to czy Bóg jej wysłucha? Prośba, która prowadzi do smutku jest niezgodna z wolą Boga wyrażoną w tej pewności. Spełnienie modlitwy jest uwarunkowane nie tyle naszą wolą co celem jaki to spełnienie zrealizuje. Jezus w jednej przypowieści napisał: Czy jest między wami taki człowiek, który, gdy go syn będzie prosił o chleb, da mu kamień? (Mat.7,9) To pytanie prowadzi nas do innego aspektu tej pewności. Oczywiście Bóg obiecuje spełnienie naszych próśb i jest w stanie je zrealizować. Jednak nie zawsze jesteśmy w pełni świadomi tego o co prosimy. Czasami chociaż wywołuje to nasz bunt lepiej jest jeśli nasza modlitwa pozostanie bez odpowiedzi, bo czy miłujący ojciec może wskazać dziecku złą drogę? Bóg pragnie nas obdarzać tym co dobre dla nas. I tak jak miłujący ojciec pragnie spełniać wszystkie prośby swojego dziecka to na pewno nie spełni ani jednej, która może doprowadzić do tragedii. Celem Boga wobec nas jest nasze dobro. Zła prośba może być barierą, która uniemożliwia realizację tej obietnicy. Gdy patrzę się na swoje życie, cieszę się, że Bóg wiele moich modlitw nie wysłuchał. Ale z drugiej strony widzę jak wiele zawdzięczam wysłuchanej modlitwie. Jak Bóg bardzo mnie ubłogosławił poprzez modlitwę. Obietnica Spełnionej modlitwy ma kolosalne znaczenie dla każdego wierzącego człowieka. Nie wyobrażam sobie wiary bez tego nadprzyrodzonego wsparcia od strony Boga. Bez realizacji tej obietnicy kościół nie mógłby przeprowadzić żadnej ewangelizacji, nie mógłby skutecznie poruszać się w świecie. Nie wykorzystujmy naszych próśb skierowanych do Boga do realizacji naszych egoistycznych celów, bo może się okazać, że wysłuchana modlitwa będzie dla nas ciężarem a nie radością. Powyższa pewność nakłada na nas wielką odpowiedzialność. Pewność przewodnictwa jest kolejną obietnicą, która gwarantuje nam skuteczność w naszym życiu wiary. Wiara jest światłem dla naszych oczu, wskazuje nam drogę do celu jasno i precyzyjne ukazanego. Jednak dojście do tego celu nie jest łatwe, chciałoby się nawet krzyczeć: "Panie ja nie potrafię, dojść do celu, nie potrafię realizować twojej drogi w życiu!". Bóg odpowiada na ten dramatyczny okrzyk słowami Pisma Świętego zapisanymi w księdze Przypowieści w rozdziale 3: Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie! Pamiętaj o nim na wszystkich swoich drogach a On prostować będzie twoje ścieżki! Przyp.3,5-6 Przewodnictwo Boga w naszym życiu opiera się na kilku zasadach. Po pierwsze na naszym zaufaniu. Nie można kierować się za Bogiem nie mając tej stu procentowej ufności. Problemem dla wielu wierzących ludzi jest brak bezgranicznego zaufania Bogu, teoretycznie wiemy, że Bóg nas prowadzi, ale praktycznie nie jesteśmy w stanie bezgranicznie poddać się Bogu. Po drugie idąc za Bogiem musimy zrezygnować z naszego rozumu. Bardzo mocno ufamy naszemu doświadczeniu. Jednak doświadczenie to jest doświadczeniem w dużej mierze opartym na niewłaściwych wyborach. Czy takie doświadczenie może nas doprowadzić do celu? Nasz rozum opiera się na empirycznych doświadczeniach świata, ale one są budowane bez Boga. Ograniczenia naszego rozumu sprawiają, że tracimy możliwość kroczenia w całkiem innej płaszczyźnie. Po trzecie mamy pamiętać o Bogu na wszystkich naszych drogach życia. To On musi być w centrum naszych decyzji, to On musi zajmować centralne miejsce w naszym życiu. Jeśli spełnimy te trzy warunki to wtedy Bóg wyprostuje nasze drogi i doprowadzi nas do celu. Jezus powiedział: "Ja jestem drogą prawdą i życiem" To zdanie powinno być dla nas czymś więcej niż ładnie brzmiącym hasłem reklamowym. Powinno być dla nas prawdą życia, zasadą postępowania. Bóg pragnie nas prowadzić, pragnie naszego dobra, pragnie naszego szczęścia, pragnie zaprowadzić nas do celu naszego życia. Może to zrobić dopiero wtedy, gdy otworzymy na niego swoje życie, gdy pozwolimy mu prowadzić nas.


Audycje zostały napisane dla Impuls Trans World Radio






Jeśli masz jakieś pytania i chciałbyś nawiazać korespondencję na tematy związane z wiarą napisz do mnie a na pewno otrzymasz odpowiedź:

tysnicki@poczta.onet.pl

Strona znajduje się na serwerze www.republika.pl

  • www.republika.pl