Maria w pismach I i II wieku

Polska jest krajem, w którym cześć oddawana Marii matce Jezusa jest powszechna. W zasadzie polski katolicyzm jest bardziej maryjny niż chrystusowy. Warto postawić sobie pytanie o źródła tego kultu i o uzasadnienie czci oddawanej Marii, w naszej rzeczywistości religijnej. Zastanawiając się nad tym zagadnieniem postawiłem sobie pytanie: Co na temat Marii mówią najstarsze teksty chrześcijańskie?

Mamy trzy źródła wiedzy na temat pierwotnego chrześcijaństwa I i II wieku:

·         Przesłanie Nowego Testamentu

·         Dzieła Ojców Apostolskich

·         Apokryfy

Spójrzmy na Marię, matkę Jezusa w świetle tych trzech źródeł. Musimy pamiętać też o lokalizacji czasowej naszych rozważań. Jezus żył w latach 30-tych pierwszego wieku, ewangelie i inne teksty nowotestamentowe powstawały w drugiej połowie pierwszego wieku, zaś Ojcowie Apostolscy działali na początku II wieku i pod koniec pierwszego. Od Jezusa do dzieł ojców mogło, więc upłynąć około 100 lat. Nie jest to dużo, z tego też powodu dzieła tych pisarzy są niezmiernie ważne i istotne dla poznania źródeł wiary w najczystszej z możliwych postaci. Gdy będziemy się oddalali od czasu życia Jezusa, teologia będzie coraz bardziej przetworzona i mogą się w niej znaleźć elementy dodane. Apostoł Paweł w liście do Koryntian zalecał: „I przez którą (ewangelię) zbawieni jesteście, jeśli ją tylko zachowujecie tak, jak wam ją zwiastowałem chyba, że nadaremnie uwierzyliście” (1Kor.15,2). Zachowanie tej czystej, nieuzupełnionej i niezmienionej ewangelii jest niezmiernie ważne dla nas i dla naszego zbawienia.

Postulatem reformacji było uzdrowienie teologii poprzez powrót do źródeł. Poszukajmy, więc w tych źródłach informacji o Marii matce Jezusa, pozwoli to nam oddzielić apostolską naukę na ten temat od twórczości późniejszej teologii, od legendy, która narosła wokół tej osoby.

Maria w Nowym Testamencie

Świadectwo życia Marii matki Jezusa w Nowym Testamencie jest bardzo ubogie w treści. Teksty maryjne w Piśmie Świętym to:

·         Świadectwo narodzin Jezusa

·         Maria i bracia Jezusa, którzy chcą go odciągnąć od nauczania

·         Maria i Jezus w Kanie Galilejskiej

·         Wspomnienie rodziny Jezusa w Nazarecie

·         Dzień zesłania Ducha Świętego

Informację o narodzinach Jezusa i wydarzeniach z tym związanych przekazują nam jedynie dwaj ewangeliści Mateusz i Łukasz, przy czym ten drugi dość obszernie. Ewangelista Mateusz między innymi napisał:

18. A z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak: Gdy matka jego, Maria, została poślubiona Józefowi, okazało się, że, zanim się zeszli, była brzemienna z Ducha Świętego. 19. A Józef, mąż jej, będąc prawym i nie chcąc jej zniesławić, miał zamiar potajemnie ją opuścić. 20. I gdy nad tym rozmyślał, oto ukazał mu się we śnie anioł Pański i rzekł: Józefie, synu Dawidowy, nie lękaj się przyjąć Marii, żony swej, albowiem to, co się w niej poczęło, jest z Ducha Świętego. 21. A urodzi syna i nadasz mu imię Jezus; albowiem On zbawi lud swój od grzechów jego. 22. A to wszystko się stało, aby się spełniło słowo Pańskie, wypowiedziane przez proroka: 23. Oto panna pocznie i porodzi syna, i nadadzą mu imię Immanuel, co się wykłada: Bóg z nami. 24. A gdy Józef obudził się ze snu, uczynił tak, jak mu rozkazał anioł Pański i przyjął żonę swoją. 25. Ale nie obcował z nią, dopóki nie powiła syna, i nadał mu imię Jezus.                                                                                                                            Mat. 1:18-25

Warto zwrócić uwagę na parę ważnych elementów zawartych w tym opisie. Józef był mężem Marii i nie obcował z nią dopóki nie narodził się Jezus. Werset 25 stwierdza fakt dziewictwa Marii jedynie do dnia narodzin Jezusa, zaś formuła tego zdania sugeruje zmianę zachowania Józefa i Marii po narodzinach. Dziewictwo Marii było, bowiem istotne jedynie do dnia narodzin, potem Maria i Józef mogli stanowić normalną rodzinę, co sugerują inne teksty ewangeliczne. Najistotniejszym elementem tego opisu jest stwierdzenie, że Jezus przyjął ciało materialne od Marii za sprawą Ducha Świętego. Z punktu widzenia chrześcijan udowodnienie nadprzyrodzonego pochodzenia Jezusa, udowodnienie jego boskości było kluczowym zagadnieniem.

Ewangelistów nie interesuje życie rodzinne Józefa i Marii, lecz sam fakt poczęcia i narodzin. Najważniejszym przesłaniem tutaj jest Jezus i jego cel przyjścia a nie rodzice, stanowią oni jedynie tło tych wydarzeń, ważne, ale drugoplanowe.

Bardziej maryjnym tekstem jest przesłanie opisujące narodziny Jezusa w ewangelii Łukasza. To tu Maria zajmuje dużo miejsca i wydaje się postacią kluczową opisywanych wydarzeń. Łuksz stwierdza:

26. A w szóstym miesiącu Bóg posłał anioła Gabriela do miasta galilejskiego, zwanego Nazaret, 27. Do panny poślubionej mężowi, któremu było na imię Józef, z domu Dawidowego, a pannie było na imię Maria. 28. I wszedłszy do niej, rzekł: Bądź pozdrowiona, łaską obdarzona, Pan z tobą, błogosławiona ty między niewiastami. 29. Ale ona zatrwożyła się tym słowem i rozważała, co by mogło znaczyć to pozdrowienie. 30. I rzekł jej anioł: Nie bój się, Mario, znalazłaś, bowiem łaskę u Boga. 31. I oto poczniesz w łonie, i urodzisz syna, i nadasz mu imię Jezus. 32. Ten będzie wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego. I da mu Pan Bóg tron jego ojca Dawida. 33. I będzie królował nad domem Jakuba na wieki, a jego królestwu nie będzie końca. 34. A Maria rzekła do anioła: Jak się to stanie, skoro nie znam męża? 35. I odpowiadając anioł, rzekł jej: Duch Święty zstąpi na ciebie i moc Najwyższego zacieni cię. Dlatego też to, co się narodzi, będzie święte i będzie nazwane Synem Bożym. .              Łuk. 1:26-35

Zwiastowanie jest pięknym tekstem ukazującym dialog Marii z aniołem Gabrielem. Anioł nazywa Marię „błogosławioną między niewiastami” – termin ten wzbudza wiele kontrowersji interpretacyjnych. W teologii katolickiej i prawosławnej jest on uznawany za przyzwolenie na szczególne traktowanie osoby Marii. Czy jednak jest to słuszne stwierdzenie?

Słowo błogosławiony to słowo niewątpliwie szczególne w języku biblijnym. Zawsze bowiem pojawia się, gdy ktoś ważniejszy przekazuje przesłanie mniej ważnemu. Słowo to w tłumaczeniu na polski znaczy tyle, co szczęśliwy, wyróżniony przez Boga. W tym kontekście Maria jest błogosławiona między niewiastami, ze względu na fakt narodzin Mesjasza a nie ze względu na szczególną pozycję wśród ludzi. Tekst ten w żadnym wypadku nie upoważnia do kultu osoby Marii a jedynie jest stwierdzeniem, że Bóg okazał łaskę tej kobiecie dając jej możliwość macierzyństwa, jakiego żadna inna kobieta nie doświadczyła. Ponownie tutaj jest podkreślone dziewictwo i brak skonsumowanego małżeństwa, właśnie brak męża i brak współżycia w małżeństwie jest powodem pytania Marii o metodę zajścia w ciążę. Dziewictwo Marii jest tutaj kluczowym zagadnieniem a wyjaśnienie anioła wprowadza nas w metodę poczęcia ukazującą nadprzyrodzony charakter osoby Jezusa.

W słowach i w całej tej sytuacji to nie Maria jest w centrum uwagi a Jezus. To On jest celem tej wizyty, to On jest przeznaczeniem Marii, to On jest oczekiwanym przez cały świat i to Jezus będzie odgrywał ważną rolę. Wydaje się, że Maria to dobrze rozumie, gdyż dalej Łuksza pisze:

38. I rzekła Maria: Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego. I anioł odszedł od niej.

Maria uważa siebie za służebnicę Boga, wierną, która może jedynie poddać się bożemu prowadzeniu. U Łukasza Maria udaje się do swojej kuzynki Elżbiety i tam dochodzi do wygłoszenia hymnu, który w teologii Maryjnej jest utożsamiany z jej kultem. Czy jednak ten tekst do tego upoważnia? Dalej czytamy:

39. A Maria wybrała się w onych dniach w drogę i udała się śpiesznie do górskiej krainy, do miasta judzkiego, 40. I weszła do domu Zachariasza, i pozdrowiła Elżbietę. 41. A gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Marii, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, i Elżbieta napełniona została Duchem Świętym, 42. I zawołała donośnym głosem i rzekła: Błogosławionaś ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota twego. 43. A skądże mi to, że matka mojego Pana przyszła do mnie? 44. Bo oto, gdy dotarł do uszu moich głos pozdrowienia twego, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. 45. I błogosławiona, która uwierzyła, że nastąpi wypełnienie słów, które Pan do niej wypowiedział.                                                                                                     Łuk.1:39-45

Hymn Elżbiety powtarza słowa anioła, mówiące o błogosławionej między niewiastami, ponownie w tym samym sensie i znaczeniu, co poprzednio. Maria ma być matką Mesjasza a więc jest to stan uprzywilejowania wśród kobiet, jedynie, bowiem ona tego doświadczyła. Jest to ukoronowanie macierzyństwa, ale to nie Maria ma być tym wywyższona, ale ten, co z niej się narodził. Tu Jezus jest nazwany Panem Elżbiety, Maria zaś jedynie pochwalona za wiarę i zaufanie Bogu. W odpowiedzi Maria wygłasza swój hymn:

 46. I rzekła Maria: Wielbi dusza moja Pana, 47. I rozradował się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim, 48. Bo wejrzał na uniżoność służebnicy swojej. Oto, bowiem odtąd błogosławioną zwać mnie będą wszystkie pokolenia. 49. Bo wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, i święte jest imię jego. 50. A miłosierdzie jego z pokolenia w pokolenie nad tymi, którzy się go boją. 51. Okazał moc ramieniem swoim, rozproszył pysznych z zamysłów ich serc, 52. Strącił władców z tronów, a wywyższył poniżonych, 53. Łaknących nasycił dobrami, a bogaczy odprawił z niczym. 54. Ujął się za Izraelem, sługą swoim, pomny na miłosierdzie, 55. Jak powiedział do ojców naszych, do Abrahama i potomstwa jego na wieki. 56. Pozostała tedy Maria u niej około trzech miesięcy, po czym powróciła do domu swego.                                                                                                                            Łuk. 1:46-56

W hymnie tym Maria wyraźnie stwierdza fakt, iż jest błogosławioną przez wszystkie pokolenia, ale jednocześnie podkreśla swoją uniżoność, swoją pozycję służebną wobec Boga. Hymn ten wywyższa jedynie Boga, to Wszechmocny czyni wielkie rzeczy, to Bóg okazuje miłosierdzie w osobie Jezusa dla całego świata. To Jezus jest tym szczególnie błogosławionym a Maria wykonuje jedynie odwieczny plan Boga. Tekst ten w żadnym wypadku nie upoważnia do szczególnego kultu Marii i nie taka była intencja Łuksza, gdy go zamieścił w tekście. Ewangelista chce tutaj wskazać na Jezusa Mesjasza, jego nadprzyrodzone narodziny a nie na Marię. To Jezus jest obiektem wiary i kultu a Maria jedynie narzędziem, które to umożliwia.

W dalszej części ewangelii Łukasza jest zawarty opis narodzi i zjawisko towarzyszących tym narodzinom:

5. Aby był spisany wraz z Marią, poślubioną sobie małżonką, która była brzemienna. 6. I gdy tam byli, nadszedł czas, aby porodziła. 7. I porodziła syna swego pierworodnego, i owinęła go w pieluszki, i położyła go w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie.
.                                                                                                                              Łuk. 2:5-7

Ten tekst jest techniczny, historyczny. Autor stwierdza fakt spisu ludności, wyprawy Józefa i brzemiennej Marii do Betlejem i narodzin Jezusa w stajni, gdyż zabrakło dla niego miejsca w gospodzie. Suche fakty, następnie Maria, Józef i Jezus przyjmują pokłon pasterzy:

16. I śpiesząc się, przyszli, i znaleźli Marię i Józefa oraz niemowlątko leżące w żłobie. 17. A ujrzawszy, rozgłosili to, co im powiedziano o tym dziecięciu. 18. I wszyscy, którzy słyszeli, dziwili się temu, co pasterze im powiedzieli. 19. Maria zaś zachowywała wszystkie te słowa, rozważając je w sercu swoim. 20. I wrócili pasterze, wielbiąc i chwaląc Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im powiedziano.                                           Łuk. 2:16-20

Kolejny epizod z życia Jezusa jest związany z wizytą pasterzy, w tym wydarzeniu mamy pokazane dwa ważne elementy: pasterzy, którzy oddają pokłon Jezusowi i świadectwo, jakie złożyli w swoim środowisku. Spotykamy się tutaj z osobą Marii, która wszystkie te słowa zachowała i rozważała w swoim sercu. Ponownie, więc Maria występuje tutaj, jako przykład osoby wierzącej, która w pokorze wsłuchuje się w głos Boga i rozważa wydarzenia w swoim sercu. Te krótkie zdanie pokazuje nam autentyczną postawę wiary, jaką powinniśmy przyjąć, czyli słuchać i rozważać to, co Bóg czyni wobec nas. W tym jak i poprzednich tekstach Maria i inni uczestnicy wydarzeń są tłem, zaś cześć i chwała należna jest jedynie Jezusowi. Podobny przebieg mają też odwiedziny magów (Mat.2,11). Magowie jednoznacznie oddają pokłon Jezusowi a nie jego matce, choć ona jest obecna przy tych odwiedzinach.

Po dniach oczyszczenia rodzice Jezusa zanieśli go do świątyni i tam ponownie Maria stała się osobą, która przyjmuje proroctwo Symeona:

34. I błogosławił im Symeon, i rzekł do Marii, matki jego: Oto ten przeznaczony jest, aby przezeń upadło i powstało wielu w Izraelu, i aby był znakiem, któremu się sprzeciwiać będą, 35. I aby były ujawnione myśli wielu serc; także twoją własną duszę przeniknie miecz.
.                                                                                                                          Łuk. 2:34-35

Proroctwo Symeona koncentruje się wokół Jezusa, Maria, choć w nim wymieniona jest jedynie tłem wydarzeń. To Jezus jest tutaj ważny, zaś Maria jest jedynie cierpiącym obserwatorem wydarzeń, na które nie ma żadnego wpływu. Oto Jezus jest centralną postacią, która zbawia i prowadzi ludzi. Maria, jako obserwator jedynie bezsilnie ma cierpieć z powodu ukrzyżowania i męczeństwa Zbawiciela.

W zasadzie Maria znika z Nowego Testamentu w okresie działalności publicznej Jezusa. Znajdujemy kilka zaledwie epizodów ewangelicznych i jeden w Dziejach Apostolskich, gdzie się pojawia. Każdy z tych epizodów jest ważny i warto im się przyjrzeć.

W trakcie swojej misji Jezus odwiedził Nazaret i tam doszło do dość dramatycznych wydarzeń, nauczanie Jezusa zostało odrzucone. Tekst ten jest niezmiernie ważny z punktu widzenia postrzegania Marii:

54. A przyszedłszy w swoje ojczyste strony, nauczał w synagodze ich, tak, iż się bardzo zdumiewali i mówili: Skąd ma tę mądrość i te cudowne moce? 55. Czyż nie jest to syn cieśli? Czyż matce jego nie jest na imię Maria, a braciom jego Jakub, Józef, Szymon i Juda? 56. A siostry jego, czyż nie są wszystkie u nas? Skąd ma tedy to wszystko?            Mat. 13:54-56

W ewangelii Marka zaś czytamy:

2. A gdy nastał sabat, zaczął nauczać w synagodze, a wielu słuchaczy zdumiewało się i mówiło: Skądże to ma? I co to za mądrość, która jest mu dana? I te cuda, których dokonują jego ręce? 3. Czy to nie jest ów cieśla, syn Marii, i brat Jakuba, i Jozesa, i Judy, i Szymona? A jego siostry, czyż nie ma ich tutaj u nas? I gorszyli się nim. 4. A Jezus rzekł im: Nigdzie prorok nie jest pozbawiony czci, chyba tylko w ojczyźnie swojej i pośród krewnych swoich, i w domu swoim,                                                                                                         Mar. 6:2-4

Tekst ten jest ważny, gdyż pokazuje nam rodzinę Jezusa. Widzimy, więc tutaj Marię, Józefa i rodzeństwo Jezusa: braci Jakuba i Jozesa, Judę i Szymona oraz siostry niewymienione z imienia. Była to, więc dość liczna rodzina, podany jest też zawód Jezusa – cieśla. W zasadzie ten tekst pokazuje, iż Józef i Maria stanowili zwyczajną rodzinę, posiadającą dość liczne potomstwo. Gdy połączymy to świadectwo z informacją Mateusza o zachowaniu dziewictwa Marii do narodzin, należy domniemywać, że Józef i Maria mieli dość liczne potomstwo po tych nadprzyrodzonych narodzinach.

W zasadzie ten tekst zawiera jednoznaczne stanowisko, które w późniejszych wiekach zostało zakwestionowane i to głównie w apokryfach i z nich przeszło do oficjalnej teologii średniowiecznej. Niektóre apokryfy podkreślając znaczenie dziewictwa Marii, chcą ten stan przedłużyć do końca jej życia. Apokryfy podają informację, że Józef był starym człowiekiem, wdowcem z licznym potomstwem. Inni uważają, rodzeństwo Jezusa za kuzynów. Tego rodzaju interpretacje są dość skomplikowane i raczej służą obronie nadzwyczajności Marii niż opisują fakty historyczne, tym bardziej, że apokryfy, które jako pierwsze tę tezę stawiają są źródłem mało wiarygodnym. Osobiście przyjmuję, że wymienione tutaj rodzeństwo Jezusa, to były dzieci Józefa i Marii.

Kolejnym ważnym epizodem pokazującym miejsce Marii w teologii Jezusowej jest epizod zapisany w każdej ewangelii synoptycznej. Tak o tym pisze Marek:

31. Wtedy przyszli matka i bracia jego, a stojąc przed domem, posłali po niego i kazali go zawołać. 32. A wokół niego siedział lud. I powiedzieli mu: Oto matka twoja i bracia twoi, i siostry twoje są przed domem i poszukują cię. 33. I odpowiadając, rzekł im: Któż jest matką moją i braćmi? 34. I powiódł oczyma po tych, którzy wokół niego siedzieli, i rzekł: Oto matka moja i bracia moi. 35. Ktokolwiek czyni wolę Bożą, ten jest moim bratem i siostrą, i matką. .  Mar. 3:31-35

Ewangelista Mateusz zaś napisał:

46. A gdy On jeszcze mówił do tłumów, oto matka i bracia jego stanęli na dworze, chcąc z nim mówić. 47. I rzekł mu ktoś: Oto matka twoja i bracia twoi stoją na dworze i chcą z tobą mówić. 48. A On, odpowiadając, rzekł temu, co mu to powiedział: Któż jest moją matką? I kto to bracia moi? 49. I wyciągnąwszy rękę ku uczniom swoim, rzekł: Oto matka moja i bracia moi! 50. Albowiem ktokolwiek czyni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten jest moim bratem i siostrą, i matką.                                                                                              Mat. 12:46-50

Łukasz zaś przedstawił ten epizod w następujący sposób:

19. I przyszła do niego matka z braćmi jego, ale nie mogli dotrzeć do niego z powodu tłumu. 20. I doniesiono mu: Matka twoja i bracia twoi stoją na dworze i chcą widzieć się z tobą. 21. On zaś odpowiedział im: Matką moją i braćmi moimi są ci, którzy słuchają Słowa Bożego i wypełniają je. Łuk. 8:19-21

Najbliżsi Jezusa, jego matka i rodzeństwo chcą odwieść Go od służby nauczania. Pozycja Jezusa zaczyna być coraz bardziej zagrożona i rodzina postanawia to przerwać. Jest to wyraźny moment braku wiary Marii, braci i sióstr Jezusa. Charakterystyczna jest też postawa Jezusa wobec nich. Wyraźnie i jednoznacznie odcina się on od rodziny, ignoruje ją i wyżej od niej stawia wiarę i posłuszeństwo swojemu słowu. Ten tekst jednoznacznie ukazuje nam brak znaczenia Marii i rodzeństwa Jezosowego w planie zbawienia świata. Jezus pozostaje w centrum tłumu, Maria zaś na zewnątrz poza pomieszczeniem, w którym przemawia jej syn. Ważny jest fakt uznania tłumu słuchających za ważniejszą grupę od Marii i rodzeństwa Jezusowego, tu jednoznacznie Jezus faworyzuje słuchaczy a nie rodzinę.

Inne wydarzeni pokazuje w swojej ewangelii Jan:

1. A trzeciego dnia było wesele w Kanie Galilejskiej i była tam matka Jezusa. 2. Zaproszono też Jezusa wraz z jego uczniami na to wesele. 3. A gdy zabrakło wina, rzekła matka Jezusa do niego: Wina nie mają. 4. I rzekł do niej Jezus: Czego chcesz ode mnie, niewiasto? Jeszcze nie nadeszła godzina moja. 5. Rzekła matka jego do sług: Co wam powie, czyńcie! Jan. 2:1-5

Dialog Jezusa z Marią wydaje się ciekawy i charakterystyczny. Maria zwraca się do swojego syna z prośbą o pomoc, pewnie myśli o jakimś naturalnym sposobie rozwiązania problemu. Odpowiedź Jezusa wydaje się trochę niegrzeczna, ale Maria wie, że Jezus ten problem rozwiąże. Fatycznie tak się stało, jednak metoda rozwiązania problemu z winem staje się początkiem działalności publicznej Jezusa, jest to jego pierwszy cud. Jest to jeden jedyny tekst w Nowym Testamencie, w którym to Maria ma decydujący udział w dziełach Jezus, to ona wstawia się u niego w sprawie problemów i Jezus ten problem rozwiązuje. Trudno jednak na tej podstawie wyciągać daleko idące wnioski.

Ostatni tekst ewangeliczny zrobił karierę w teologii Maryjnej późniejszego okresu czasu. Jest to świadectwo wydarzeń pod krzyżem:

25. A stały pod krzyżem Jezusa matka jego i siostra matki jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. 26. A gdy Jezus ujrzał matkę i ucznia, którego miłował, stojącego przy niej, rzekł do matki: Niewiasto, oto syn twój! 27. Potem rzekł do ucznia: Oto matka twoja! I od owej godziny wziął ją ów uczeń do siebie. Jan. 19:25-27

Akt przekazania opieki nad Marią przez Jezusa jest współcześnie interpretowany w kategoriach teologicznych i uniwersalnych. Jednak jest to zadecydowana nadinterpretacja tego tekstu. Pozycja kobiety w starożytności była trudna, szczególnie wdowy. Jezus, jako pierworodny syn miał obowiązek zatroszczyć się o matkę. Tu w obliczu agonii na krzyżu Jezus widzi swojego ucznia i powierza tę opiekę jemu. Tyle i aż tyle w tym tekście jest napisane. Wyciąganie z tego tekstu innych wniosków jest nadużyciem.

Ewangelie nic więcej o Marii nie mówią, w Nowym Testamencie spotykamy się z nią jeszcze raz w Dziejach Apostolskich:

12. Wtedy powrócili do Jerozolimy z Góry, zwanej Oliwną, która leży w pobliżu Jerozolimy w odległości drogi na jeden sabat. 13. A gdy tam przybyli, udali się na piętro, gdzie się zatrzymali Piotr i Jan, i Jakub, i Andrzej, Filip i Tomasz, Bartłomiej i Mateusz, Jakub Alfeuszowy i Szymon Zelota, i Juda Jakubowy. 14. Ci wszyscy trwali jednomyślnie w modlitwie wraz z niewiastami i z Marią, matką Jezusa, i z braćmi jego. 15. A w owych dniach stanął Piotr wśród braci - a było tam zebrane grono około stu dwudziestu osób i rzekł: . Dz.Ap. 1:12-15

Zesłanie Ducha Świętego jest ostatnim wydarzeniem, jakie ma miejsce z obecnością matki Jezusowej. Maria jest tutaj jedynie wymieniona, jest niemym świadkiem wydarzeń, to w tym momencie przywództwo kościoła przechodzi w ręce apostołów a Piotr wygłasza pierwsze kazanie ewangelizacyjne. Maria zaś pozostaje w cieniu wydarzeń, nie ogrywając znaczącej roli w tych wydarzeniach. Całe Dzieje już o niej nie wspominają.

Niewątpliwie Maria w Nowym Testamencie ma swoje zadanie do wykonania. Stała się matką Jezusa, to w niej doszło do poczęcia i to ona, jako dziewica miała Jezusa urodzić. Później jej rola w planie zbawienia przestaje być istotna, jej życie i jej czyny pozostają w ukryciu. Istnieje duże prawdopodobieństwo, iż prowadziła życie normalnej rodziny, miała liczne potomstwo i choć wiedziała o mesjańskim powołaniu jej Syna, to działalność Jezusa ją zaskoczyła. Maria jawi się, więc w Nowym Testamencie, jako osoba ważna, choć marginalna w historii zbawienia.

Maria w dziełach Ojców Apostolskich

Materiał nowotestamentowy wydaje się obfity w porównaniu z tym, co o Marii mówi pierwsze pokolenie teologów. Tak zwani Ojcowie Apostolscy nie poruszają tematu Marii a jeśli już to epizodycznie i zawsze w związku z osobą Jezusa. Ich świadectwo jest istotne, gdyż w swoich listach odwołują się do jeszcze „świeżej” tradycji, bezpośrednio przekazanej przez apostołów, których niektórzy z nich znali osobiście, a też żyją problemami i tematami, które bezpośrednio są związane z nauczaniem apostolskim.

W liście Ignacego Antiocheńskiego do Kościoła w Efezie czytamy:

„Jeden jest Lekarz cielesny i zarazem duchowy, zrodzony i niezrodzony, przychodzący w ciele Bóg, w śmierci życie prawdziwe, zrodzony z Maryi i zrodzony z Boga, najpierw podległy cierpieniu, a teraz mu już podlegający, Jezus Chrystus, nasz Pan”[1]

Ignacy opisując osobę Jezusa posługuje się przeciwstawnymi porównaniami. Cielesny – duchowy, zrodzony- niezrodzony, zrodzony w Marii- zrodzony z Boga. Każde z tych porównań wskazuje nam na tajemnicę wcielenia i tajemnicę pochodzenia Jezusa. Natura Jezusa ma dwa oblicza naturalne, materialne i nadprzyrodzone wieczne. Jedno i drugie jest realne, prawdziwe a nie pozorne. Jezus nie jest jedynie człowiekiem, ale też nie jest jedynie Bogiem, w nim doszło do specyficznego połączenia obu natur. Później teologowie tę myśl rozwiną, tu jedynie dowiadujemy się, że natura ludzka pochodzi z Marii. Jest ona tutaj wymieniona w kontekście tajemnicy Jezusa i nic więcej. Ignacy nie przypisuje jej żadnej szczególnej roli w Kościele, tę rolę ma jedynie Jezus i tylko On.

W liście do Kościoła w Efezie Ignacy w dalszej jego części ponownie zapisał odniesienie do Maryi matki Jezusa:

„Bóg nasz, bowiem, Jezus Chrystus, począł się w łonie Maryi zgodnie z planem Bożym, z rodu Dawida i z Ducha Świętego. Oto to urodził się i został ochrzczony, aby oczyścić wodę przez swoją mękę. Nie pojął tego książe tego świata dziewictwa Maryi ani jej macierzyństwa, podobnie jak i śmierci Pana, owych trzech głośnych tajemnic, które dokonały się w ciszy Boga”[2]

Ponownie tutaj Maria jawi się, jako matka dziewica. Szatan nie pojął tej wielkiej tajemnicy narodzin Jezusa i dlatego przeciwko niemu wystąpił. Dziewictwo połączone z macierzyństwem ukazuje nadprzyrodzone pochodzenie Jezusa, prawda ta ukryta przed władcą tego świata sprawiła, że Jezus nie został rozpoznany. Zwróćmy uwagę ponownie Maria i jej dziewictwo to jedynie tło wydarzeń a nie sedno.

Meliton z Sardes w Homilii paschalnej tak pisze:

„On to jest barankiem niemym,

On jest barankiem zabitym,

On narodził się z Maryi, pięknej owieczki,

On to został wzięty ze stada

I na ofiarę prowadzony”[3]

Homilia paschalna” jest specyficznym dziełem, gdyż prawie w całości jest rymowana. Tu Maria nazwana jest piękną owieczką, która wydaje na świat Jezusa w pełni przynależnego do stada a który z tego stada został wzięty na ofiarę. Ten obraz ponownie odnosi się do Marii, jako przedstawicielki ludzkości wydającej mesjasza, ale to nie ona jest tutaj istotna i ważna, ale Jezus, który staje się owieczką, barankiem niemym zabitym za grzechy świata. Ponosi śmierć w imieniu całego stada w zastępstwie tegoż stada. Trudno w stwierdzeniu „Maryja piękna owieczka” doszukać się kultu jej osoby, co najwyżej jest tutaj wyrażony podziw dla jej macierzyństwa, jej wyjątkowość polega na tym, że to ona wydała na świat tę szczególną „owieczkę”, ale z tego faktu nic nie wynika odnośnie jej pozycji w „stadzie owieczek”.

Dalej zaś czytamy w tej samej homilii:

„Oto Ten, który stworzył niebo i ziemię,

I ukształtował od początku człowieka.

On to zapowiedziany przez Prawo i Proroków,

On przyjął ciało z Dziewicy”[4]

Podobnie jak pisał Ignacy, czy ewangeliści ważnym elementem jest to, iż Jezus przyjął realne ciało z Marii dziewicy. Był naturalnym, pełnym człowiekiem, zapowiedzianym przez proroków, oczekiwanym przez ludzi. Jednak Maria nie jest tutaj szczególną postacią, ale jest jedynie metodą, która umożliwiła przyjęcie tego ciała. Nie wynika z tego nic, poza aktem wcielenia. Nie nadaje to Marii żadnych przywilejów, ani nie czyni to jej osoby godnej szczególnego kultu, ta myśl jest obca Melitonowi z Sardes.

W piśmie „Do Diogeneta” czytamy:

„Niechaj poznanie będzie twoim sercem, a Słowo Prawdy, na które się otwierasz, twoim życiem. Jeśli takie drzewo w tobie wyrośnie i jeśli zapragniesz jego owoców, zawsze będziesz zbierał to, co chcesz otrzymać od Boga, to, czego wąż nie może dosięgnąć ani jego podstęp skazić. Już Ewa nie ulega grzechowi, lecz Dziewica wyznaje swą wiarę. Zbawienie się ukazuje. Apostołowie obdarzeni są zrozumieniem, Pascha Pana nadchodzi, czasy się wypełniają, a dostrajając harmonię kosmiczną Słowo z radością naucza świętych. Przez Syna uwielbionego jest Ojciec, któremu chwała na wieki. Amen”[5]

Tekst ten ukazuje dość interesujące porównanie. Autor sięga ogrodu Eden, aby ukazać w sposób alegoryczny istotę uwierzenia w zbawcze dzieło Jezusa. To tam w ogrodzie Eden szatan sięgnął serca Ewy i doprowadził ją do upadku. W Jezusie zaś mamy odwrócenie trendu. Gdy pierwsza Ewa uległa grzechowi, tak druga Ewa, Dziewica wydaje na świat Jezusa, mesjasza i zbawiciela, który pokonał grzech. To właśnie przez czyn drugiej Ewy Pascha zbawienia staje się udziałem nas ludzi. Rola Marii w tym tekście ma wymiar alegoryczny, nie ona jest tutaj ważna i istotne, ale Jezus, który z niej się narodził. Z Ewy narodził się grzech z Marii narodziło się zbawienie. Przyczyną grzechu w przypadku Ewy był szatan a przyczyną zbawienia w przypadku Marii był Jezus. Obie w jakimś tam stopniu są biernymi obiektami realizacji planu zbawienia świata.

Podsumowując tę część rozważań, należy jednoznacznie zauważyć, że jakikolwiek kult Marii był obcy ojcom apostolskim, jeśli ją wymieniają w swoim dziełach to jedynie po to, aby podkreślić rolę i znaczenie Jezusa Mesjasza będącego w pełni człowiekiem jak i Bogiem. Maria jest jedynie środkiem do ukazania realnego człowieczeństwa Jezusowego i nikim więcej.

Gdy spojrzymy za chwilę do apokryfów to zobaczymy, dlaczego tak mocno podkreślano realność narodzin Jezusa, przyjęcia przez niego ludzkiego ciała z Marii Dziewicy. W apokryfach widać, bowiem tendencję do uduchowienia i odmaterializowania osoby Jezusa.

Maria w apokryfach

Apokryfy stanowią literaturę, która nie była poważana, jako źródło wiedzy w Kościele. Są to pisma funkcjonujące na obrzeżach chrześcijaństwa, propagujące teorie ruchów nieortodoksyjnych, głoszące teorie, które były w opozycji do wiary, są to też pisma, których celem było wspieranie gnozy i innych błędów, jakie funkcjonowały w chrześcijaństwie. Próbowano osiągnąć tutaj sukces poprzez podszywanie się pod pisma ortodoksyjne.

Drugim problemem tego rodzaju literatury jest zagadnienie wiarygodności zachowanego tekstu. W przypadku apokryfów nikt nie brał odpowiedzialności za wierność kopiowania. W sumie nie wiemy, czy teksty z I i II wieku nie były poprawiane w późniejszym okresie czasu, z tego też powodu tak do końca nie wiemy, czy poniższe cytaty powstały w I i II wieku, choć wiele wskazuje na to, iż tak było. Biorąc to wszystko pod uwagę, możemy przypatrzeć się literaturze około chrześcijańskiej i zobaczyć, czy w tej literaturze znajdują się jakieś przejawy kultu Maryjnego.

Pierwszy cytowany tutaj tekst pochodzi z „Testimonów” z I w. Teksty te stanowią zbiór cytatów służących do dyskusji z Żydami[6] Są to teksty zaczerpnięte ze Starego Testamentu, ale też są to cytaty z innych nieznanych źródeł. O Marii jest tam napisane:

„«W czasach ostatecznych zrodzi się dziecko z Ducha Świętego, Jego Matka nie zna męża i nikt nie oświadcza, że jest Jego ojcem»” i znowu mówi: «Zrodziła i nie zrodziła»i znowu «To nie mała sprawa walczyć przeciw wam. Oto dziewicza pocznie w łonie». I inny jeszcze Prorok mówi o uczczeniu Ojca. «Nie usłyszeliśmy Jego krzyku ani nie interweniowała akuszerka». Inny jeszcze prorok mówi: «Nie jest zrodzony z łona kobiety, ale zstąpił z miejsca niebiańskiego»”[7]

Autor odwołuje się tutaj do tradycji prorockiej, podkreślając fakt narodzin Jezusa z Marii dziewicy, to przesłanie jest w pełni zgodne z tym, co o narodzinach mówi Nowy Testament jak i ojcowie apostolscy. Jednak tu mamy też i inny wątek, pokazujący poza cielesne pojawienie się Jezusa na ziemi. Jezus nie zrodził się przy pomocy akuszerki, ale stąpił z miejsc niebiańskiego – to zaś zaprzecza przesłaniu ewangelicznemu. Jeśli zaś chodzi o Marię to jest ona tutaj jedynie tłem wydarzeń i w zasadzie poza odwołaniem do proroków nie spełnia żadnej roli w procesie przyjścia Jezusa na ziemię.

Następny tekst pochodzi z „Wniebowstąpienia Izajasza”, który wyraźnie przesiąknięty jest myślami neoplatońskimi, ukazuje narodziny Jezusa w sposób nienaturalny, pozorny:

„Ja zaś ujrzałem niewiastę z rodu proroka Dawida, której na imię Maryja. A byłą dziewicą i została poślubiona mężowi, któremu na imię Józef, cieśla. […] Nie zbliżał się do Maryi i zachował ją, jako dziewicę świętą, choć byłą brzemienna i nie mieszkał z nią przez dwa miesiące. A po dwóch miesiącach czasu Józef był w domu i Maria jego małżonka, oboje byli sami. Stało się, gdy byli sami, że Maryja spojrzała swoimi oczami i zobaczyła małe dziecko i przestraszyła się. Potem jak się zmieszała, jej łono stało się jak było przedtem, zanim poczęła”[8]

Dalej zaś czytamy, że Jezus ssał matkę jedynie pozornie, aby zachować w tajemnicy swoje pochodzenie. Tu dość jednoznacznie widzimy z jednej strony dziewictwo Marii i wstrzemięźliwość płciową Józefa, przez okres dwóch miesięcy a nie dziewięciu. Według tego tekstu Jezus narodził się po dwóch miesiącach ciąży w sposób nadprzyrodzony, bez bólu i bez tradycyjnych narodzin. W pewnym momencie pojawił się, jako realna osoba z pominięciem procesu ciąży i narodzin. Niechęć neoplatonizmu do materialnego życia, doprowadziła tutaj do próby uniknięcia fizycznych narodzin Jezusa. W ten sposób Jezus jest złudzeniem a nie realnym człowiekiem, jakże bardzo to przesłanie różni się do przesłania ewangelicznego, ale nawet tu Maria pozostaje kobietą cienia, nie odgrywa znaczącej roli, jest jedynie kamuflażem dla nadprzyrodzonego przyjścia Jezusa.

Z „Ód Salomona” pochodzi cytat dotyczący narodzin Jezusa z Marii:

„Dziewica stała się matką wśród wielkiej miłości. Stała się brzemienną, zrodziła Syna i nie cierpiała”[9]

Ten piękny werset stwierdza jednoznacznie fakt narodzin Jezusa z Marii, ale dodaje, że odbyło się to bez bóli porodowych. Maria urodziła Jezusa inaczej niż pozostałe kobiety bez towarzyszących porodowi bólów. Tu można się doszukać pewnego wywyższenia Marii wobec innych rodzących, choć trudno byłoby na tym budować jakąkolwiek współczesną teologię maryjną. Już nie mówiąc, że przekaz ewangeliczny nic nie wspomina o bezbolesnym porodzie, tu może być echo tego neoplatońskiego przekonania, chcącego wywyższyć Jezusa jako postać nieskażoną materią.

Protoewangelia Jakuba” pochodzi z II wieku a najstarszy rękopis z III wieku. Jest to, więc okres, który interesuje nas w tym opracowaniu. Tekst ten sięga do narodzin Marii i ukazuje jej rodziców podając imiona Joachim i Anna. Według tej księgi Joachim miał być bogatym pasterzem owiec[10]. Joachim i Anna nie mieli dzieci i Bóg ich w starości obdarzył potomstwem. Autor „Protoewangelii Jakuba” stwierdza, że to anioł przemówił do Anny i ona poczęła Marię, którą następnie została przeznaczona do życia w świątyni. Po narodzinach Maria znalazła się w świątyni i anioły ją karmiły. Kapłani zaś zapowiadali jej sławną przyszłość. Gdy zaś dziewczę ukończyło 12 lat arcykapłani w cudowny sposób wybrali dla niej męża, którym został wdowieć, starzec Józef. W tej legendzie oczywiście pojawia się też element zwiastowania:

„I spojrzała Maryja na prawo i lewo, skąd pochodził ten głos. I cała drżąca weszła do swego domu i postawiwszy dzban wzięła purpurę, i siadla na tronie i przędła purpurę. I oto stanął przed nią anioł, mówiąc «Nie lękaj się Maryjo, znalazłaś, bowiem łaskę wobec wszechwładnego Pana wszechrzeczy. Poczniesz za sprawą Jego Słowa»”[11]

W dalszej części opowiadania pojawia się Ananiasz i Rada świątyni, która bada sprawę zajścia w ciąże Maryi i posądza Józefa o złamanie obowiązku zachowania Marii w dziewictwie, oskarżenie arcykapłanów brzmi:

„Józef skalał dziewicę, którą wziął od ołtarza Pańskiego, i podstępem wymógł od niej dopełnienie małżeństwa, i zataił to przed synami Izraela”[12].

W dalszej części znajduje się opis narodzin Jezusa, jednak w tym opisie zbawiciel nie rodzi się w sposób naturalny, ale zjawia się w chmurze otaczającej jaskinię. Zaś Salome położna sprawdza dziewictwo Marii ręką, którą następnie uzdrawia w cudowny sposób narodzone dziecię[13].

Protoewangelia Jakuba” tworzy mit dotyczący Maryi i narodzin Jezusa, podkreśla bardzo mocno dziewictwo, nadprzyrodzone pojawienie się Jezusa i poddaje w wątpliwość naturalne narodziny. W tym tekście występuje wiele nieprawdziwych faktów, sprzecznych z tradycją Izraela i faktami opisanymi w Nowym Testamencie. Warto jednak zwrócić uwagę, że choć ten tekst podkreśla dziewictwo Marii, to jednak jest ona nadal zwykłą kobietą, zaś cała cześć i kult kieruje się w stronę Jezusa. Dość wyraźnie widać w tym opisie neoplatońską nieufność wobec ciała i materii. Jezus, choć materialny pojawia się tutaj w sposób niematerialny, Maria, choć w ciąży nie rodzi, ale Jezus zjawia się na ziemi z pominięciem naturalnego porządku. Wszystko to ma służyć jednemu celowi pokazaniu nadprzyrodzoności Jezusa i jego wyjątkowej pozycji w świecie materialnym. Jakże daleko to wszystko jest od obrazu ewangelicznego, w którym Jezus rodzi się tak jak każdy z nas i jest realnym człowiekiem, choć też i Bogiem.

Tekst ten został niewątpliwie napisany przez kogoś, kto słabo znał tradycję judaistyczną, Maria i Józef nie są tutaj ubogimi krewnymi króla Dawida, ale Maria zasiada na tronie, zajmuje się tkaniem najdroższej tkaniny, jaką była purpura, służy przy ołtarzu w świątyni, co sugeruje jej kapłaństwo. To wszystko mija się z prawdą, mija się z tym, co wiemy na temat pozycji kobiety w Izraelu i pozycji Józefa i Marii. Trzeba jednak przyznać, że ta legenda tworzy podstawy do późniejszego kultu Marii, nie jest ona zwykłą kobietą, ale kobietą blisko Boga, poczętą w sposób nadprzyrodzony, zasiadającą na tronie jeszcze przed poczęciem Jezusa.

W księdze „Listy Apostołów” czytamy o Marii i poczęciu Jezusa:

„Jego głosili Apostołowie i uczniowie dotykali. Pan Bóg, Syn Boży – wierzymy: Słowo, które stało się ciałem ze świętej Dziewicy Maryi; w jej łonie był noszony, z Ducha Świętego poczęty i nie z żądzy ciała, lecz z woli Boga narodził się, został owinięty w pieluszki w Betlejem, objawił się i wychował i wzrósł na naszych oczach”[14]

Tekst „Listów Apostołów” wspomina też braci Jezusa „Potem było wesele w Kanie Galilejskiej; zaproszono Go z Jego Matką i Jego braćmi i przemienił wino w wodę[15]

W zasadzie tekst ten jest w pełni zgodny z przesłaniem ewangelicznym i być może z tego źródła autor czerpie swoje słowa. Tekst ten nie wywyższa Marii w żaden sposób, ale pokazuje ją, jako dziewicę matkę Jezusa i tylko tyle. Mamy tutaj też rodzeństwo Jezusa a więc potomków Marii i Józefa.

Wniebowstąpienie Izajasza” pisze o Marii:

„I rozeszła się wieść o dziecku w Betlejem. I byli tacy, którzy mówili: «Maryja dziewica urodziła zanim upłynęły dwa miesiące, od kiedy została poślubiona» i mówiło wielu: Nie zrodziła ani nie przyszła położna. [16]

Tekst ten we wcześniejszych słowach powtarza teorię o narodzinach Jezusa po dwóch miesiącach ciąży w sposób nadprzyrodzony, w sumie te narodziny są pozorne a nie faktyczne.

Widzenie świętego Pawła Apostoła” napisane prawdopodobnie na przełomie II i III wieku zawiera podobne myśli dotyczące Maryi, tym razem Paweł jest oprowadzany po zaświatach i ten tekst zawiera stwierdzenie:

Anioł „rzekł do «Są to ci wszyscy, którzy nie wyznali, że Chrystus przyszedł w ciele i że zrodziła go Dziewica Maryja…»[17]

Brak wiary w narodziny z ciała jest tu przestawiony, jako błąd, jako powód nagany. Widać, więc, że w nurcie gnostyckim ten pomysł musiał być dość mocno obecny, skoro jest tu z taką mocą podkreślony. Dalej czytamy rozmowę Maryi z Pawłem i zwarte tam są pewne niepokojące elementy:

„Gdy ja jaszcze przyglądałem się drzewu, ujrzałem dziewicę, która przychodziła z daleka i dwunastu aniołów przed nią śpiewało hymny. I spytałem i rzekłem «Panie, kim jest ta, którzy przychodzi z tak wielką chwałą?» Rzekł do mnie «To jest Maryja dziewica, matka Pana» [18]

W tym samym tekście dalej czytamy:

„I oto wszyscy sprawiedliwi postępując za mną wyszli na twoje spotkanie. Mówię tobie, Pawle, że ja pierwsza wyszłam na spotkanie tym, którzy czynią wolę Syna mojego i Pana mojego, Jezusa Chrystusa; ja im pierwsza wychodzę na spotkanie i nie opuszczam ich, gdy są jeszcze, jako pielgrzymi, dopóki nie wejdą do pokoju”[19]

Spotkanie a Marią w „Widzeniu Pawła’ nie jest jedynym spotkaniem, na jego spotkanie wychodzą też i inni w tym patriarchowie Izraela. Nie należy, więc w tym fakcie dopatrywać się jakiegoś szczególnego przesłania dla Kościoła. Raczej tekst ten podkreśla fakt, iż to Jezus jest Panem a wszyscy inni sługami w tym szczególna rola przypada apostołowi Pawłowi. W apokalipsach apokryficznych zawsze pojawia się jakaś osoba, która oprowadza po niebie, jest to najczęściej anioł lub prorok. Tu w tej apokalipsie osobą tą jest Maria matka Jezusa i jest to zrozumiałe w tej konwencji opowiadań, gdyż Maria zasługiwała na przywilej przewodniczki.

Niepokojące są jednak hymny śpiewane przy tej okazji, pokazanie wielkiej chwały Marii – elementy te nie świadczą o kulcie Marii, ale być może go zapowiadają. Być może w oparciu o tego rodzaju apokryficzne przesłanie z czasem ta chwała przybierze postać kultu oddawanego osobie Marii.

Podsumowanie

Patrząc się na zaprezentowane teksty źródłowe pochodzące z I i II wieku widzimy w nich bardzo wyraźnie Marię, jako osobę szczególną, związaną ze zbawczym planem zbawienia świata. Niewątpliwie od przesłania ewangelicznego aż do przesłania apokryfów Maria jest pokazywana, jako osoba szczególnie wyróżniona w świecie. Maria jest osobą, na której spoczęła dość znaczna odpowiedzialność.

Szczególnej wagi nabiera tutaj podkreślanie jej dziewictwa. To właśnie ten fakt ma niezmiernie ważne znaczenie, nie ze względu na Marię, ale ze względu na Jezusa. Syn Marii może być tym, za kogo się podawał jedynie wtedy, gdy w części jego źródło poczęcia spoczywało poza biologicznym porządkiem. Podkreślanie dziewictwa Marii do czasu narodzenia Jezusa jest kluczowym zagadnieniem.

Warto też zwrócić uwagę na fakt dość jednoznacznie podkreślanej okresowej wstrzemięźliwości płciowej Józefa, aż do narodzin Jezusa, potem, jako naturalny element pojawiają się bracia i siostry Jezusa i to bez zastrzegających dodatków. Dla ludzi pierwszego wieku macierzyństwo powtórne Marii nie stanowiło przeszkody, było traktowane, jako coś naturalnego.

Pierwsi teolodzy interesują się Marią jedynie w kontekście Jezusa i jego boskiej natury. Dziewictwo Marii ma jeden cel: pokazanie Jezusa Mesjasza, Boga wcielonego. Dla nich Maria jest ważne jedynie w kontekście faktu wcielenia i poza tym ich nie interesuje.

Sytuacja zmienia się w Apokryfach to tu Maria i Jezus jawią się w mitologicznym świetle. Gnoza, neoplatonizm poddawały wątpliwość sens naturalnego pochodzenia Jezusa. Ponownie Maria jawi się tutaj, jako osoba dziewicza, czysta, w nadprzyrodzony sposób poczęta i rodząca w sposób „wirtualny” jak byśmy to dzisiaj powiedzieli. Jezus jest tu ważny a teksty próbują udowodnić, iż nie miał on nic wspólnego z ciałem materialnym, gdyż neoplatończycy traktowali materię, jako przejaw grzechu i zła, a Jezus pochodził ze świata duchowego, więc nie mógł naturalnie się narodzić.

Generalnie Maria w nauczanie I i II wieku występuje, jako normalna kobieta, żyjąca w cieniu wielkich wydarzeń. Nie ma żadnych wątpliwości, iż kult Maryjny w tym okresie czasu nie występował. Ani przesłanie Nowego Testamentu, ani nauczanie ojców apostolskich ani nawet apokryfy nie wspominają o takim kulcie i takiej czci.

Kult ten pojawia się znacznie później i z tego też powodu jest on niebiblijny i nieuzasadniony. Jest to kult, który narodził się, jako element synkretyzmu religijnego, jako kult zapożyczony a więc niemający nic wspólnego z wolą Bożą.

Ryszard Tyśnicki

Bibliografia

·         Wielowieyski Marek (redaktor), Apokryfy Nowego Testamentu Ewangelie Apokryficznet.1, WAM Kraków 2003.

·         Wielowieyski Marek (redaktor), Apokryfy Nowego Testamentu. Listy i Apokalipsy Chrześcijańskie t.3, WAM Kraków 2003.

·         Anna Świerkówna (przekład), Marek Starowieyski (komentarz), Pierwsi świadkowie. Pisma Ojców Apostolskich, wyd.II, , Wydawnictwo M, Kraków



[1]Anna Świerkówna (przekład), Marek Starowieyski (komentarz), Pierwsi świadkowie. Pisma Ojców Apostolskich,  wyd.II, , Wydawnictwo M, Kraków, Str.115

[2] Tamże, str.118

[3] Tamże, str.323

[4] Tamże, str.330

[5]Tamże,  Str. 347-348

[6] Marek Wielowieyski (redaktor), Apokryfy Nowego Testamentu t.1, WAM Kraków 2003str. 147

[7] Tamże, Str.147

[8] Tamże, str.148-149

[9] Tamże, str.155

[10] Tamże, str.268-269

[11] Tamże, str. 277

[12] Tamże, str.280

[13] Tamże, str.285 nn

[14] Wielowieyski Marek (redaktor), Apokryfy Nowego Testamentu. Listy i Apokalipsy Chrześcijańskie t.3, WAM Kraków 2003, str.30

 

[15] Tamże, str.30

[16] Tamże, str.161

[17] Tamże, str.270

[18] Tamże, str.274

[19] Tamże, str.275

artykuł ukazał się w Słowie Prawdy 5/2007



Strona znajduje się na serwerze www.republika.pl

  • www.republika.pl